aktualizacja 

Emeryt miał to w domu. Skarb Państwa zabierze mu dorobek życia

878

Toruński kolekcjoner broni Marian Chojnowski po trzech latach walki w sądzie stracił swój dobytek, który gromadził przez ostatnie trzy dekady. Choć sąd uznał, że jego działalność była nieszkodliwa, a zdaniem biegłego powołanego w sprawie jako "broń" traktować można było tylko jeden egzemplarz z całego dorobku, sąd zdecydował, ze wartą dziesiątki tysięcy dolarów kolekcję przejmie Skarb Państwa.

Emeryt miał to w domu. Skarb Państwa zabierze mu dorobek życia
Emeryt miał to w domu. Skarb Państwa zabierze mu dorobek życia (Licencjodawca, PxHere)

Pan Marian o nielegalne posiadanie broni został oskarżony przez prokuraturę przed trzema laty. Wtedy też, jego kolekcja 200 zabytkowych karabinów i pistoletów została zatrzymana jako dowód.

Jak podaje Gazeta Pomorska opisująca sprawę, w ciągu trzech lat od zarekwirowania dobytku kolekcjonera "przechowywane w złych warunkach karabiny pokryła rdza, a skórzane elementy spleśniały". Dwa egzemplarze broni miał zniszczyć powołany w sprawie biegły, próbując strzelać z zatrzymanych eksponatów.

Ten sam biegły przyznał też, że tylko jeden z egzemplarzy nie został zabezpieczony, stąd mógł być traktowany jako broń. Pozostałe były pozbawione cech użyteczności. Mimo to, 5 grudnia w poniedziałek sąd w Toruniu uznał, że posiadanie broni palnej jest nielegalne i orzekł przepadek zabezpieczonych dowodów na rzecz skarbu państwa. Przyznał też przy tym, że stopień szkodliwości jest znikomy, a "kryminalizowanie hobbystycznej działalności nie jest wskazane".

Oskarżony, który na rozprawę przyszedł w towarzystwie wspierających go innych kolekcjonerów, nie krył zawodu i popłakał się po usłyszeniu wyroku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ukrywał przedwojenną broń. Zaskakujące, co policja znalazła w domu 72-latka
Tylko jedna czeska rusznica przeciwpancerna na rynku amerykańskim wyceniana jest na 32 tys. dolarów. Mowa więc o dziesiątkach, a może nawet setkach tysięcy dolarów. Dla mnie ważniejsza jest jednak nie wartość materialna, a kolekcja, której poświęciłem życie - mówił w rozmowie z Gazetą Pomorską.

Mężczyzna dodał, że związek z donosem na niego ma jedno z muzeów, któremu wypożyczał eksponaty, a które obecnie może stać się beneficjentem "przepadku mienia".

Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić