"Filip, policz głowy". Burza wokół nagrania z Grębowa

419

Nie cichną kontrowersje wokół polowania, które odbyło się na początku września w Grębowie koło Tarnobrzega. Na nagraniu zarejestrowanym przez dziennikarza OKO.press widać małego chłopca, któremu wydano polecenie, żeby "liczył głowy" zabitych kaczek. Pojawiły się podejrzenia, że doszło do złamania prawa.

"Filip, policz głowy". Burza wokół nagrania z Grębowa
Czy ten chłopiec brał udział w polowaniu? Pojawiły się sprzeczne relacje. Kadr z reportażu OKO.press (YouTube)

Autorem głośnego reportażu jest Robert Kowalski. Dziennikarz OKO.press nagrał spotkanie towarzyskie, prawdopodobnie odbywające się w ramach świętowania udanego polowania na kaczki. Uczestnicy pili alkohol i dzielili się wrażeniami z wydarzenia. Obecny był także chłopiec który, zachęcony przez ojca, zaczął liczyć ustrzelone ptaki.

Filip, policz, ile mamy. Policz głowy – mówił do chłopca ojciec na nagraniu.

Dzieci na polowaniach. Myśliwi dopuścili się złamania prawa?

Jak przekonuje Robert Kowalski, wydarzenia z nagrania – w tym przyjście małego chłopca – nie rozgrywały się już po polowaniu, lecz w jego trakcie. Byłoby to złamanie prawa. Jeszcze w ubiegłym roku Sejmowa Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa odrzuciła propozycję nowelizacji, zgodnie z którą osoby poniżej 18. roku życia mogłyby uczestniczyć w takich wydarzeniach za zgodą rodziców lub opiekunów prawnych.

Byłem od początku polowania. To dziecko tam było – podkreślał Robert Kowalski (Gazeta Wyborcza).

Inną wersję wydarzeń przedstawił w rozmowie z TVN24 Wacław Golik. Prezes zarządu tarnobrzeskiego Koła Łowieckiego "Leśnik" zapewniał, że w polowaniu nie uczestniczyła żadna osoba poniżej 18. roku życia, a wszystkie dzieci w czasie strzelania znajdowały się daleko od grobli.

Dzieci nie były na groblach, nie były świadkiem strzelania. Były świadkiem tylko i wyłącznie efektu polowania – dowodził Wacław Golik w rozmowie z TVN24.

Na temat polowania na kaczki zabrał głos rzecznik Koalicji Niech Żyją, walczącej o objęcie dzikich ptaków ochroną oraz zakazem polowań. Zapowiedział skierowanie sprawy do prokuratury oraz zauważył, że istnieje podejrzenia złamania przez myśliwych również zakazu noszenia broni po spożyciu alkoholu.

Zobacz także: Zobacz też: Grindadrap. Brutalna rzeź ssaków na Wyspach Owczych. Tradycja sprzed 1000 lat
Autor: EKO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić