Granatnik u szefa policji. Ślad prowadzi do tajemniczego e-maila?
W grudniu 2022 r. do gabinetu szefa polskiej policji trafił ostrzegawczy e-mail, który mógł mieć związek z późniejszym wybuchem granatnika. Sprawa, o której pisze "Rzeczpospolita" budzi wiele pytań.
W grudniu 2022 roku doszło do wybuchu granatnika w siedzibie Komendy Głównej Policji w Warszawie. Wydarzenie to miało miejsce po powrocie ówczesnego Komendanta Głównego Policji, Jarosława Szymczyka, z Ukrainy. Granatnik, który miał być prezentem, eksplodował na zapleczu jego gabinetu.
Kilka dni przed tym zdarzeniem do gabinetu generała Jarosława Szymczyka, dotarł e-mail zatytułowany "Bomba". Wiadomość, napisana w języku łotewskim, nie precyzowała miejsca zagrożenia, a jej treść potraktowano jako fałszywy alarm.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Jak podkreśla "Rzeczpospolita", e-mail został przekazany do Komendy Rejonowej Policji Warszawa II, ale nie poinformowano o nim generała Szymczyka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pięć dni po otrzymaniu wiadomości, w gabinecie generała doszło do wybuchu granatnika, który miał być "pustą tubą" podarowaną przez ukraińskie służby. Generał Szymczyk, który nie wiedział o ostrzegawczym e-mailu, nie krył zaskoczenia.
Jestem w totalnym szoku, także dlatego, że nikt mnie o tym nie poinformował - mówił generał Szymczyk.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie, która bada, czy granatnik wręczony generałowi w Kijowie był tym samym, który eksplodował w Warszawie. Wątpliwości budzi fakt, że granatnik, który wybuchł, różni się od tego, który został uwieczniony na pamiątkowym zdjęciu z wizyty w Ukrainie.
Obrońca generała, mecenas Bogumił Zygmont, podkreśla, że jego klient został pozbawiony prawa do obrony.
Mój klient został pozbawiony prawa do obrony, naruszono wszystkie przysługujące mu gwarancje procesowe, w tym prawo do złożenia wyjaśnień, złożenia wniosków dowodowych, zapoznania się z materiałami śledztwa - mówi mecenas Zygmont.
Akt oskarżenia ws. Szymczyka
Prokuratura Okręgowa w Warszawie oskarżyła generała Szymczyka o sprowadzenie zagrożenia dla życia i mienia w wielkich rozmiarach. Obrońca generała wnioskował o zwrot sprawy do prokuratury z powodu braków w śledztwie, jednak sąd nie zgodził się na to. Pierwsza rozprawa została wyznaczona na listopad.
Za posiadanie granatnika bez koncesji Szymczykowi grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia, a za sprowadzenie zagrożenia od 3 miesięcy do 5 lat. Rozprawa, która odbędzie się 13 listopada, ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności tego incydentu.