Grzegorz Borys odnaleziony. Mieszkańcy Gdyni mają inny problem

Po ponad dwóch tygodniach poszukiwań Grzegorz Borys, podejrzewany o zabicie swojego 6-letniego syna, został znaleziony martwy w gdyńskim stawie. Okoliczni mieszkańcy cieszą się, że akcja została już zakończona, ale narzekają na "bałagan", jaki pozostawiły po sobie służby.

Mieszkańcy Gdyni skarżą się na stan lasów, w których poszukiwano Grzegorza Borysa Mieszkańcy Gdyni skarżą się na stan lasów, w których poszukiwano Grzegorza Borysa
Źródło zdjęć: © PAP | Adam War�awa

6 listopada w zbiorniku Lepusz w Gdyni znaleziono ciało Grzegorza Borysa. Mężczyzna był poszukiwany przez 17 dni w związku z zabójstwem swojego 6-letniego synka Aleksandra.

W akcję zaangażowanych było około tysiąca funkcjonariuszy policji, strażaków, przedstawicieli Straży Granicznej i żandarmów wojskowych. Służby przeczesywały teren Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego na quadach, przez wiele dni w gdyńskich lasach roiło się też od radiowozów i pojazdów wojskowych.

Mieszkańcy dzielnicy Fifakowo, na której obszarze skupiały się działania poszukiwawcze, cieszą się, że akcja została zakończona. Spacerowicze wreszcie mogą wrócić na ulubione ścieżki, nie obawiając się o swoje bezpieczeństwo. Pojawił się jednak inny problem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

List Grzegorza Borysa. "Obarczył winą otoczenie"

Bałagan w lesie po poszukiwaniach Grzegorza Borysa. Mieszkańcy apelują

Miejscowi narzekają na nieład, jaki miały zostawić po sobie służby. - Rozumiemy, że to było konieczne, ale teraz ktoś mógłby się tym zająć - mówi dziennikarzom lokalnego portalu trojmiasto.pl spotkana w lesie gdynianka.

Teren, który cieszył się dużym zainteresowaniem wśród spacerowiczów i rowerzystów, jest obecnie rozjeżdżony i zniszczony. Choć po zakończonych działaniach zakaz wstępu do gdyńskich lasów został wycofany, mieszkańcy wciąż nie mogą w pełni korzystać z pobliskiego łona natury.

Las jest przeorany, w bardzo złym stanie, główne szlaki są nie do przejścia. Nawet droga, która wydaje się równa, jest rozjeżdżona. Rozmawiałam z sąsiadami i panie z wózkami, które chciały tam wyjść na spacer, wracały na osiedle, bo po tych koleinach nie dało się przejechać. Prosimy o naprawę, żeby dało się spacerować - apeluje mieszkanka Gdyni w rozmowie z trojmiasto.pl.
Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Zapytali Putina o partnerkę. Odpowiedział jednym słowem
Zapytali Putina o partnerkę. Odpowiedział jednym słowem
Trump znów to zrobił. Biały Dom komentuje
Trump znów to zrobił. Biały Dom komentuje
Wprowadzili martwą 89-latkę na pokład samolotu. Doniesienia w Hiszpanii
Wprowadzili martwą 89-latkę na pokład samolotu. Doniesienia w Hiszpanii
Zakonnica usłyszała zarzuty. W tle znęcanie
Zakonnica usłyszała zarzuty. W tle znęcanie
Lampki choinkowe. Jak wpływają na rachunki za prąd?
Lampki choinkowe. Jak wpływają na rachunki za prąd?
Wskazał słaby punkt Rosji. Przypomniał reakcję Putina
Wskazał słaby punkt Rosji. Przypomniał reakcję Putina
Tragedia w Hiszpanii. Fala porwała niemiecką turystkę
Tragedia w Hiszpanii. Fala porwała niemiecką turystkę
Dramatyczny widok na drodze. Niektórzy bagatelizowali zagrożenie
Dramatyczny widok na drodze. Niektórzy bagatelizowali zagrożenie
Ujawniono akta Epsteina. Kolejne zdjęcia z byłym księciem Andrzejem
Ujawniono akta Epsteina. Kolejne zdjęcia z byłym księciem Andrzejem
Ich synowie chodzą do seminarium. "Praktycznie nie ma lekcji"
Ich synowie chodzą do seminarium. "Praktycznie nie ma lekcji"
Zachwyt nad policyjną kontrolą. "Są normalni funkcjonariusze"
Zachwyt nad policyjną kontrolą. "Są normalni funkcjonariusze"
Nowe akta Epsteina. Wielokrotne wpisy z oznaczeniem "Poland"
Nowe akta Epsteina. Wielokrotne wpisy z oznaczeniem "Poland"