Handlarze narzekają, a jagody są? Leśnicy: tyle w godzinę
Handlarze skarżą się na słabe zbiory i rekordowe ceny jagód. Tymczasem Nadleśnictwo Opole pokazuje, że owoce w lasach jednak są — choć sezon dopiero się zaczyna. - Tyle jagód w godzinę - pochwalili się leśnicy w mediach społecznościowych, dodając zdjęcie pełnego słoika owoców.
Mimo narzekań ze strony handlarzy i niskiej dostępności owoców na targowiskach, z lasów płyną też pozytywne sygnały. Nadleśnictwo Opole opublikowało w mediach społecznościowych zdjęcia ze spaceru jednej z pracownic, która w zaledwie godzinę zebrała słoik pełen jagód.
Kto rano wstaje… ten idzie na jagody. Nasza koleżanka Dominika zebrała tyle jagód w godzinę – będzie na jagodzianki albo pyszną tartę z jagodami. Tak więc jagody są — choć jeszcze malutkie, bo sezon dopiero się zaczyna – napisali leśnicy na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbiera jagody przez 6 godzin i sprzedaje za kilka złotych. Ostrzega innych przed wysokimi mandatami
Niskie zbiory, mało stoisk i rekordowe ceny
Optymizm leśników to jednak wyjątek od reguły. W wielu częściach kraju tegoroczny sezon jagodowy rozczarowuje zarówno handlarzy, jak i konsumentów. Wiosenne przymrozki znacznie ograniczyły plony, co widać po mniejszej liczbie stoisk przy lasach i wysokich cenach owoców.
Ceny jagód różnią się w zależności od miejsca. W woj. wielkopolskim za litr trzeba zapłacić około 25 zł, w opolskim do 30 zł, a w warmińsko-mazurskim – najtaniej, bo około 19 zł. Na ceny wpływa zarówno lokalna podaż, jak i popyt na owoce w danym regionie.
Ręczny zbiór – wysoka jakość, mała ilość
Wielu sprzedawców podkreśla, że jagody są zbierane ręcznie, bez użycia maszynek. Choć taki sposób pozwala zachować wysoką jakość owoców i nie niszczy krzewów, ogranicza skalę zbiorów. "Jagody zbieram na świeżo, ręcznie, nie maszynką, która zgniata owoce i niszczy krzewy" – mówi jedna ze sprzedawczyń z Podkarpacia cytowana przez "Fakt".
Zbiór tylko na własny użytek – reszta wymaga zgody
Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych przypomina, że zbieranie jagód w lasach państwowych jest dozwolone tylko na własny użytek. W przypadku zbiorów masowych na sprzedaż wymagana jest umowa z nadleśnictwem. "Zbiór przemysłowy wymaga zawarcia umowy" – mówi Anna Choszcz-Sendrowska.
W parkach narodowych i rezerwatach przyrody jagody zbierać nie wolno wcale. Złamanie tych przepisów może skutkować mandatem w wysokości 250 zł.
Pogoda coraz ważniejsza dla jagodowego rynku
Tegoroczna sytuacja pokazuje, jak silnie warunki pogodowe wpływają na dostępność dzikich owoców. Handlarze muszą przystosować się do coraz bardziej nieprzewidywalnych sezonów, a konsumenci – liczyć się z tym, że ceny będą rosnąć. Na razie pozostaje mieć nadzieję, że lato przyniesie poprawę sytuacji, a leśne runo jeszcze nas zaskoczy.