Śląsk. Katastrofa helikopter pod Pszczyną. Cudem nie wszyscy zginęli
Dramat rozegrał się minionej nocy w Pszczynie. W tej chwili nie wiadomo, dlaczego helikopter nagle runął. Być może wyjaśnią to osoby, które cudem przeżyły.
To nie była spokojna noc dla służb ratunkowych ze Śląska. Około północy z 22 na 23 lutego przyszło zgłoszenie, że w lesie na terenie Pszczyny runął helikopter. Błyskawicznie na miejsce wysłano strażaków, medyków i policjantów.
Czytaj także: Katastrofa Boeinga 737. Wstrząsające odkrycie na morzu
Prowadzą agroturystykę na Mazurach. Oto czym się zajmują
Pszczyna. Katastrofa helikoptera
Akcję ratunkową utrudniał fakt, że teren był bardzo podmokły, a do tego doszła jeszcze mgła. Po pewnym czasie udało się jednak dotrzeć do helikoptera. Okazało się, że nie wszyscy zginęli.
Śmierć poniosły dwie osoby, które siedziały z przodu maszyny. Cudem z kolei przeżyli kobieta i mężczyzna, którzy siedzieli z tyłu. Po katastrofie byli nawet w stanie wydostać się z wraku o własnych siłach.
Poszkodowani trafili do szpitala w poważnym stanie. Ich życiu i zdrowiu jednak nic nie zagraża, więc można mówić o cudzie. Teraz odpowiednie służby wyjaśniają, dlaczego doszło do katastrofy helikoptera.
Czytaj także: Wielka akcja ratunkowa. Na Antarktydzie
Możliwe, że do wypadku przyczyniła się gęsta mgła. Sprawą zajmuje się Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych oraz prokurator i śledczy.