Katastrofa Boeinga 737. Wstrząsające odkrycie na morzu
W rejonie, gdzie prawdopodobnie doszło do sobotniej katastrofy Boeinga 737, pracują ratownicy. Udało im się już wydobyć z morza szczątki ludzkich ciał, ubrania i kawałki metalu.
Koszmarny początek roku. W sobotę doszło do katastrofy Boeinga 737 indonezyjskich linii Sriwjaya Air. Samolot spadł do Morza Jawajskiego. Na pokładzie były 62 osoby.
Czytaj także: Marcin Najman dosadnie skomentował Galę Mistrzów Sportu. "Jest szansa, że Robert Lewandowski powie coś po polsku"
Wideo ze Stegny. Ludzie uciekali w popłochu
Na morzu pojawiły się liczne łodzie ratownicze. Do akcji włączyły się też okręty indonezyjskiej marynarki wojennej i helikoptery. Przeszukiwane są miejsca, w których odnotowano ostatni kontakt z pilotami samolotu.
Pojawiły się już pierwsze rezultaty tego przedsięwzięcia. Z morza wyłowiono m.in. szczątki ludzkich ciał.
Dziś rano otrzymaliśmy dwa worki, jeden z przedmiotami należącymi do pasażerów, a drugi z fragmentami ciała - poinformował rzecznik policji Yusri Yunus w sieci telewizyjnej Metro TV.
Katastrofa Boeinga 737. Rybacy słyszeli wybuch
Serwis Flightradar24 podawał, że rejs samolotu został przerwany cztery minuty po starcie. W zaledwie minutę maszyna straciła przeszło 300 metrów wysokości.
Ważne informacje przekazali rybacy. Twierdzą, że w okolicach godziny katastrofy Boeinga 737 słyszeli wybuch. Początkowo myśleli, że to tsunami lub bomba.