Incydent z Ryanair w Krakowie. Samolot nie mógł wylądować
Na lotnisku w Krakowie doszło do niebezpiecznego incydentu z udziałem dwóch samolotów linii Ryanair. Jedna z maszyn musiała przerwać lądowanie. Jak się okazało, na pasie wciąż znajdował się drugi samolot. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej uważa, że do błędu nie doszło.
Na lotnisku w Krakowie doszło do niepokojącej sytuacji z udziałem dwóch samolotów linii Ryanair. Na jednej z grup w mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że jedna z maszyn musiała przerwać podejście do lądowania.
"Bileciki do kontroli". Oto jak naprawdę wygląda praca "kanarów"
Powodem takiego stanu rzeczy miała być obecność innej maszyny na pasie startowym. Samolot prawdopodobnie nie zdążył jeszcze opuścić drogi startowej. Wszystko działo się we wtorek ok. godz. 13:15.
Interia cytuje wpis autora. Ten stwierdził, że mogło dojść do błędu w komunikacji między załogą a kontrolą ruchu lotniczego. Samolot, który musiał przerwać proces lądowania, wylądował na pasie w Katowicach ze względu na pogarszające się warunki pogodowe.
Rzecznik prasowy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP), Marcin Hadaj, wyjaśnił w rozmowie z Interią, że zgłoszenie dotyczące tego zdarzenia zostało złożone przez kontrolera wieży lotniczej w Krakowie. Nie stwierdzono nieprawidłowości w zakresie przestrzegania przepisów i procedur operacyjnych. Ponadto samoloty nie znajdowały się jednocześnie na pasie startowym.
Zastosowanie procedury po nieudanym podejściu nie jest sytuacją wskazującą na zagrożenie bezpieczeństwa operacji lotniczych. Zmiana lotniska docelowego na Katowice, wynikała z decyzji załogi, a nie z przyczyn leżących po stronie kontrolerów ruchu lotniczego - mówi Marcin Hadaj w rozmowie z Interią.