Inwazja szopów. Niemcy mają poważny problem. Jest nagranie
Szopy pracze opanowały niemieckie miasto Kassel, stając się wyzwaniem dla lokalnej społeczności i ekologów. W sieci opublikowano nagranie, na którym widać dziesiątki zwierząt, biegających po ulicy i chodnikach.
Najważniejsze informacje
- Szopy pracze masowo zasiedliły miasto Kassel w Niemczech.
- Zwierzęta te stanowią zagrożenie dla lokalnej fauny.
- Eksperci debatują nad sposobami kontroli ich populacji.
Kassel, niewielkie miasto w Niemczech, stało się centrum uwagi z powodu nieoczekiwanej inwazji szopów praczy. Te sympatycznie wyglądające, choć w istocie uciążliwe zwierzęta, zdominowały przestrzeń miejską, stając się codziennym widokiem dla mieszkańców. Ich obecność jest tak powszechna, że niektórzy mieszkańcy zaczęli je dokarmiać i traktować jak lokalną atrakcję.
Szopy pracze, pierwotnie sprowadzone do Niemiec w latach 30. XX wieku, szybko rozprzestrzeniły się na inne kraje europejskie. Obecnie można je spotkać we Francji, Danii, Polsce, a nawet we Włoszech. Ich populacja w Kassel szacowana jest na 130 do 390 osobników na milę kwadratową.
Obecność szopów stanowi poważne zagrożenie dla lokalnej przyrody. Zwierzęta te atakują ptaki gniazdujące na ziemi oraz zjadają duże ilości zagrożonych gatunków małży. Ich zdolność do wspinaczki sprawia, że są niebezpieczne dla wielu gatunków, w tym nietoperzy i płazów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mówi o życiu z Piotrem Cyrwusem. "Nie idziemy spętani łańcuchami"
Eksperci są podzieleni w kwestii metod kontroli populacji szopów. Niektórzy sugerują wprowadzenie surowszych środków, podobnych do tych stosowanych w Australii i Nowej Zelandii. Inni zalecają ostrożność, wskazując na potrzebę dalszych badań nad wpływem szopów na europejską bioróżnorodność.
W zeszłym roku w Niemczech zlikwidowano aż 200 tys. osobników. Niektórzy przedsiębiorczy mieszkańcy zaczęli nawet produkować z nich wyroby mięsne, takie jak kiełbasy i klopsiki, aby pomóc w kontroli ich liczby.
Niemcy mają "problem szopów"
Szopy pracze w Kassel to nie tylko lokalna ciekawostka, ale także wyzwanie dla ekologów i władz. Ich obecność w Europie staje się coraz bardziej powszechna, co wymaga przemyślanych działań w celu ochrony lokalnej fauny.
To nie pierwszy raz, kiedy temat szopów praczy w Niemczech jest poruszany. Jak informuje portal RBB ich liczba rośnie każdego roku, choć według danych myśliwych, o czym wspominaliśmy wyżej, rocznie odstrzeliwuje się ich nawet 200 tys.
Część niemieckich myśliwych domaga się dodatkowego wynagrodzenia za podjęcie się tego odstrzału szopów. Zaproponowali gminom, by płacono im "za ogon". Na łamach "Märkische Allgemeine Zeitung" padła konkretna kwota - 25 euro.