aktualizacja 

Jacob Wetterling. Porwanie, morderstwo i sprawiedliwość po latach

20

Tę historię bez happy endu przypomina dla nas Riley24, popularna "wykopowiczka" zajmująca się sprawami kryminalnymi.

Jacob Wetterling. Porwanie, morderstwo i sprawiedliwość po latach
(materiały policyjne)

Jacob Watterling urodził się 17 lutego 1978 roku w St. Joseph w stanie Minnesota. Chłopiec miał brata i dwie siostry, uwielbiał kibicować futbolowej drużynie Vikings i marzył, aby jego przyszłość związana była z tym sportem.

Rankiem 22 października 1989 roku 11-letni Jacob udał się z ojcem na ryby. Po powrocie dopełnili rodzinnej tradycji oglądając mecz Vikings'ów, a następnie Jacob, jego tata i młodszy brat Trevor zagrali w piłkę na podwórku.

Około 18. rodzice wyjechali na kolację do mieszkających nieopodal znajomych. Nie planowali zostać tam długo, więc zostawili dzieci same w domu. Najstarsza córka nocowała tego dnia u koleżanki, a u Jacoba nocować miał jego najlepszy przyjaciel Aaron.

Zobacz także: Porwanie: Syndrom sztokholmski może dotyczyć także ciebie

Jacob, Trevor i Aaron zamówili pizzę, a później wpadli na pomysł, aby pojechać do sklepu na rowerach i kupić słodycze oraz wypożyczyć film. Trevor zadzwonił do matki z prośbą o pozwolenie, jednak kobieta zdecydowanie odmówiła ze względu na późną porę. W końcu jednak ojciec chłopców wyraził zgodę, pod warunkiem, że ubiorą kamizelki odblaskowe i po wypożyczeniu filmu wrócą prosto do domu.

Chłopcy zaprowadzili siostrę do sąsiadów i w trójkę wyruszyli rowerami do wypożyczalni. Droga zajęła im około 15 minut, wypożyczyli film i około godziny 21.15 wyruszyli w stronę domu.

Zamaskowany mężczyzna

Niecałe pół kilometra od domu chłopców zatrzymał zamaskowany mężczyzna ubrany na czarno. Kazał im wrzucić rowery do rowu i położyć się na ulicy twarzą do ziemi. Zapytał ile mają lat, a następnie kazał Trevorowi biec nie oglądając się za siebie. Później chwycił Aarona za krocze i jemu również kazał biec. Chłopiec pędził co sił w nogach, dogonił Trevora i schował się z nim w krzakach, aby poczekać na Jacoba. Na drodze nie było już jednak ani śladu mężczyzny i ich kolegi.

Chłopcy natychmiast pobiegli do sąsiadów i opowiedzieli im wszystko, zostali poinformowani rodzice i policja. Rozpoczęły się poszukiwania piesze, zmotoryzowane i z helikoptera. Na miejscu porwania znaleziono ślady opon, które prawdopodobnie należały do sprawcy. Nigdy nie nadeszło żądanie okupu. Do sprawy przydzielono blisko stu agentów FBI. Ludzie przekazywali datki, aby wspomóc poszukiwania. Nigdzie nie było jednak ani śladu Jacoba.

Zeznania licealisty

Niecałe 48 godzin po porwaniu do Biura Szeryfa Hrabstwa Stearns przyszedł wraz z ojcem pewien licealista. Nastolatek zeznał, że w przeciągu ostatnich 2 lat w oddalonym o 30 km Paynesville (50 km od domu Jacoba) było około 8 przypadków molestowania chłopców. Nastolatek widział dwa napady, które wyglądały w następujący sposób: mężczyzna łapał chłopców jeżdżących na rowerach i groził im nożem. Zasugerował również, aby skontaktowali się w tej sprawie z pewnym funkcjonariuszem policji w Paynesville.

Ten trop sprawdzono dopiero 3 miesiące później i doprowadził on prosto do niejakiego Danny'ego Heinricha, podejrzanego w sprawie molestowania 12-letniego Jareda Scheierla w styczniu 1989 roku. Wykonano zdjęcia opon w jego niebieskim Fordzie i porównano je z gipsowymi odlewami śladów z miejsca porwania Jacoba. Opony wyglądały na podobne.

Dowody przeciwko Heinrichowi

Trevorowi, Aaronowi i Jaredowi pokazano Heinricha stojącego w rzędzie z pięcioma innymi mężczyznami. Żaden z chłopców nie wskazał go jako zamaskowanego napastnika. Być może jego głos sprawiłby, że Jared wskazałby na niego, jednak nie sprawdzono tego.

Heinrich nie przeszedł testów na wariografie, wypuszczono go i objęto obserwacją. Mężczyzna wsiadł wieczorem do auta i wykonywał manewry sugerujące, że wie o śledczych i chce ich zgubić. Funkcjonariusze śledzili go w lokalnych barach i na polnych drogach przez kolejne dwa dni, po czym zaniechali tego.

W końcu FBI aresztowało Heinricha pod zarzutem molestowania Jareda. Podczas przesłuchania popełniono jednak mnóstwo błędów. Heinrich był pijany, a czynności dokonywali niedoświadczeni agenci. Co więcej, nie wiedzieli oni, że mężczyzna może mieć związek ze zaginięciem Jacoba. Heinrich nie przyznał się do winy i musiał zostać wypuszczony.

W marcu 1991 roku przesłuchano odbywającego wyrok Duane'a Harta, który początkowo był podejrzany w sprawie zaginięcia Jacoba. Hart był przestępcą seksualnym i znajomym Heinricha. Zeznał, że odwiedził go w październiku 1989 roku i w jego domu widział pistolet oraz czarny strój typu "ninja”. Heinrich miał zapytać go jak pozbyć się ciała. Hart podejrzewał go o zabójstwo Jacoba. Nie wiadomo jednak, czy policja zrobiła cokolwiek z tą informacją.

Nowe tropy po 15 latach

W 2004 roku pewien mężczyzna był podejrzewany o to, że jest Jacobem. Współpracownicy zauważyli jego niezwykłe podobieństwo do chłopca. Mężczyzna zaprzeczył jednak i odmówił wykonania badań DNA. Jego odciski palców nie pasowały do odcisków Jacoba.

W tym samym roku zmienił się funkcjonariusz przypisany do sprawy i za głównego podejrzanego uznał sąsiada Wetterlingów, Danego Rassiera. Mężczyzna był w domu w wieczór zaginięcia Jacoba, a o całej sprawie dowiedział się w bardzo nietypowy sposób. W noc zaginięcia zobaczył przez okno jak ktoś szpera w drewnie na jego podwórku, wziął tego człowieka za złodzieja i zadzwonił na policję, operator powiedział mu o poszukiwaniach chłopca.

Rassier zeznał, że nic nie widział. Jedyną nietypową rzeczą był fakt, że ktoś zawracał na jego podjeździe, nie pamiętał jednak marki ani koloru samochodu. Media natychmiast podchwyciły temat i niedługo później Rassier we wszystkich gazetach i telewizji został przedstawiony jako zabójca Jacoba. Zniszczyło mu to życie. W 2010 roku przeszukano bardzo dokładnie jego dom, policjanci sprawdzali nawet popiół z pieca, jednak niczego nie znaleziono.

Znalezienie mordercy

W 2015 roku aresztowano Danny'ego Heinricha. W jego domu znaleziono segregatory z pornografią dziecięcą. Jego DNA porównano z materiałem wykrytym na koszulce Jareda 26 lat wcześniej. Było zgodne, jednak sprawa już się przedawniła. Prokurator zaproponował Heinrichowi układ: jeżeli przyzna się do zabójstwa Jacoba, zostanie skazany jedynie za posiadanie pornografii dziecięcej. Heinrich przyznał się do winy.

Proces rozpoczął się we wrześniu 2016 roku. Heinrich powiedział, że tego wieczoru wywiózł Jacoba do żwirowni, kazał mu się rozebrać a następnie zgwałcił. Po wszystkim chłopiec płakał i prosił, aby odwiózł go do domu. W tym momencie Heinrich zauważył jednak nadjeżdżający radiowóz, spanikował, strzelił dwukrotnie w głowę chłopca, a następnie uciekł. Po kilku godzinach wrócił na miejsce i zakopał ciało Jacoba. Rok później przeniósł je w inne miejsce.

Zgodnie z układem, Heinrich nie mógł zostać skazany za morderstwo Jacoba, otrzymał jednak wyrok 20 lat pozbawienia wolności za posiadanie pornografii dziecięcej. W 2018 roku sąd przyznał Jaredowi 17 milionów dolarów odszkodowania od Heinricha. Mężczyzna domagał się głównie sprawiedliwości za zniszczone życie, przez lata miewał koszmary i bał się zostawać sam. Najprawdopodobniej nigdy nie zobaczy tych pieniędzy, ponieważ Heinrich ogłosił upadłość w 2011 roku.

Przeczytaj też inne teksty Riley24 publikowane w o2.pl:

Więcej o Riley24 znajdziesz tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić