Kim Dzong Un krytykuje urzędników. Może ich spotkać kara śmierci
Kim Dzong Un skrytykował niektórych urzędników. Według mediów z Korei Północnej nie podobają mu się złe praktyki w postaci korupcji i nadużycia władzy. W zeszłym roku za korupcję i zaniedbanie obowiązków skazano na karę śmierci nawet 30 pracowników administracji.
Zakończyło się trzydniowe posiedzenie Komitetu Centralnego Partii Pracy Korei Północnej. Głos zabrał przywódca kraju - Kim Dzong Un. Odniósł się on do udziału północnokoreańskich żołnierzy w wojnie rosyjskiej przeciwko Ukrainie.
Jedyne takie bmw na świecie. Nagranie z frontu w Ukrainie
Jak podaje agencja KCNA, Kim Dzong Un podkreślił, że udział w wojnie, to dowód prestiżu armii. Swoje wojsko nazwał "zwycięskim". Tymczasem według analiz Korei Południowej, w Ukrainie zginęło ponad 600 wojskowych z Północy.
Z kolei z informacji brytyjskiego wywiadu wynika, że poważne obrażenia lub śmierć poniosła połowa wysłanych żołnierzy, czyli ok. 6 tysięcy.
Oprócz wojskowych zasług, Kim Dzong Un skupił uwagę na niektórych urzędnikach administracji, których oskarżył o "błędne poglądy ideologiczne" oraz "bierną nieodpowiedzialną postawę".
Przywódca reżimu nie podał konkretnych nazwisk. Północnokoreańskie media sugerują, że mógł mieć na myśli problemy związane z korupcją lub nadużyciami władzy. Kim obiecał eliminację "złych praktyk".
Jednocześnie w Korei Północnej urzędnicy są surowo karni. Stacja TV Chosun przed rokiem w sierpniu informowała, że nawet 30 urzędników oskarżono o korupcję i zaniedbanie obowiązków przy powodzi, która nawiedziła w zeszłym roku kraj.
Państwo skazało ich na karę śmierci. Do egzekucji miało dojść chwilę po wydaniu wyroku. Według północnokoreańskich mediów w wyniku ulewnych deszczy pod koniec lipca, pod wodą znalazło się ok. 4,1 tys. domów.
Posiedzenie Komitetu odbyło się przed nadchodzącym kongresem Partii Pracy Korei, który odbędzie się na początku przyszłego roku. Pjongjang przygotowuje się do przedstawienia nowych kierunków polityki obronnej i gospodarczej.