Kolejne doniesienia o botoksie Putina. "Próbuje zabalsamować się za życia"
Znani lekarze wielokrotnie podkreślali, że rosyjski przywódca poddawał się zabiegom upiększającym, aby utrzymać wizerunek "twardego dyktatora". Zdaniem profesora Michaela Clarke, Putin nie jest jednak poważnie chory, a tylko ma hipochondrię i "używa za dużo botoksu".
Od lat pojawiają się doniesienia i pogłoski o tym, że Władimir Putin chętnie korzysta z usług medycyny estetycznej. Specjaliści z tej branży dostrzegali na twarzy 69-letniego rosyjskiego przywódcy "widoczne oznaki pracy kosmetycznej", w tym m.in. botoksu.
Putin jest hipochondrykiem?
Doniesienia o operacjach plastycznych Putina pojawiają się jednocześnie z informacjami o tym, że rosyjski przywódca jest poważnie chory. Nie wierzy w to jednak profesor Michael Clarke, stypendysta King’s College London zajmujący się studiami wojennymi. Twierdzi, że "nie ma przekonujących dowodów", że rosyjski tyran jest poważnie chory.
Zdaniem eksperta, Putin jest "tylko hipochondrykiem", i to właśnie dlatego otoczony jest dużą grupą lekarzy, którzy "zawsze są blisko". W rozmowie z brytyjską telewizją "Sky News" analityk po raz kolejny powiedział o tym, że Władimir Władimirowicz używa "za dużo botoksu".
7 października skończy 70 lat. Wiadomo, że dość mocno uderzył w botoks. Zawsze mówię, że próbuje się zabalsamować za życia – bierze dużo botoksu. Ma grupę lekarzy i mówi się, że często opuszcza spotkania, aby iść i skonsultować się z kimś - mówi Clarke.
Czytaj także: To wtedy Putin zaczął planować wojnę. Data szokuje
Rzecznik Putina dementuje plotki
To nie pierwszy raz, kiedy pojawiły się pogłoski o stosowaniu botoksu przez Putina. Jeszcze dziesięć lat temu "The Guardian" opublikował raport sugerujący, że rosyjski przywódca regularnie korzystał z zabiegu kosmetycznego. Jego rzecznik zdementował plotki, mówiąc, że "prawdopodobnie tak właśnie padło światło, a premier [Putin] jest zmęczony".
Czytaj także: Miedwiediew grzmi. Mówi o Ukrainie za 2 lata
Wcześniej czołowy brytyjski chirurg plastyczny Gerard Lambe twierdził, że na twarzy prezydenta Rosji widać oznaki kosmetycznej ingerencji, która pomogła mu utrzymać wizerunek twardego, bezwzględnego przywódcy w społeczeństwie. Doktor powoływał się wówczas na badania, które sugerowały, że zastrzyki z botoksu mogą tłumić zdolność odczuwania emocji u tych, którzy je otrzymują.