Kolejne kraje rezygnują z rosyjskich obchodów. Ludzie Putina oburzeni
Zmniejsza się liczba państw, których głowy państw pojawią się na obchodach Dnia Zwycięstwa w Moskwie. Do grupy dołączył prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew. Ludzie Władimira Putina nie ukrywają irytacji z tego powodu.
Rosjanie szykują się do obchodów Dnia Zwycięstwa, które odbędą się 9 maja. Przez Moskwę przejdzie tradycyjna parada wojskowa z okazji zwycięstwa w II wojnie światowej.
Władimir Putin jak co roku chce propagandowo wykorzystać wydarzenie. Zaprosił na nie polityków z całego świata, którzy są do niego nastawieni neutralnie lub pozytywnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 06.05
Pierwotnie w obchodach mieli wziąć udział m.in. przedstawiciel Pakistanu, przywódcy Indii, RPA i Indonezji, a także najwyżsi przedstawiciele Iranu. Swojego udziału nie wykluczał też premier Węgier Wiktor Orban, a także prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew.
Czytaj także: Propagandyści grożą NATO. Mówią o Korei Północnej
Liczba gości Władimira Putina znacznie się jednak kurczy. Na pewno w Moskwie nie pojawi się Orban. Swoją delegację całkowicie wycofali przedstawiciele Pakistanu. Indie, RPA i Indonezję będą reprezentować ministrowie, a Iran wyśle ambasadora.
Swoją delegację wycofał też Azerbejdżan. Alijew już oficjalnie potwierdził, że nie weźmie udziału w odchodach Dnia Zwycięstwa. To zbulwersowało ludzi Władimira Putina.
To niefortunne zachowanie. Powinien wziąć udział w obchodach z myślą m.in. o Alijewie-seniorze - powiedział jeden z doradców rosyjskiego dyktatora, pytany o odwołanie azerbejdżańskiej delegacji.
Ojciec Ilhama Alijewa był funkcjonariuszem NKWD i jednym z ważniejszych urzędników ZSRR w latach 1940 - 1987. W 1993 roku został pierwszym prezydentem Azerbejdżanu.