Konduktor aż się zagotował. "Myślałem, że coś mnie trafi"
Przemysław Brych, funkcjonujący w sieci jako Konduktor Przemek, opisał w sieci, co spotkało go na dworcu kolejowym w Krakowie. "Ludzie, co się z wami dzieje!?" - zapytał wymownie już na wstępie.
Źródło zdjęć: © Facebook, Konduktor Przemek | Adam Klis, Getty Images
Trudno przejść obojętnie obok wpisu Konduktora Przemka. Za pośrednictwem Facebooka, gdzie jest bardzo aktywny, postanowił zrelacjonować, co spotkało go przy okazji wizyty na dworcu w Krakowie.
Przyjeżdżam dziś do Krakowa i chcę zejść pod perony. Ludzie schodzą bardzo, bardzo powoli. Było to dziwne, bo był przeciwszczyt, czyli więcej osób wyjeżdżało niż przyjeżdżało do Krakowa - podkreślił konduktor.
Maja Rutkowski kupiła mężowi prezent za MILIONY DOLARÓW. "Będzie dużo złota"
Krótko później zrozumiał, co było przyczyną zatorów.
Schodzę niżej i myślałem, że coś mnie trafi. Na schodach, po których schodziło koło 30 może 40 osób, siedziało 6 dziewczyn, wpatrzonych w telefony. Byłem w szoku, że nikt, ale absolutnie nikt nie zwrócił im uwagi i nie kazał wstać poza mną... - podsumował Przemysław Brych.
Internauci reagują. "Dzisiejsza plaga"
W komentarzach odezwało się wielu internautów. Nie są oni jednomyślni co do tej sytuacji.
"Dzisiejsza plaga, niestety... Pozostaje być tym złym i uczyć zasad dobrego zachowania", "Nie chcę bronić tych dziewczyn, ale niestety, oprócz modernizacji dworca, nikt nie pomyślał z projektujących, żeby zwiększyć ilość ławek na dworcu, bo obecna ilość zmusza, żeby usiąść gdzieś, np. idąc na kawę. Nic, tylko wydać kasę na to, żeby spokojnie usiąść, bo mamy galeriodworzec...", "Wychodzi człek z pociągu, a do wejścia już się ciśnie dziki tłum. Wychodzący, zamiast zwrócić uwagę, że najpierw się wychodzi, to też się przeciskają jak po karpia w markecie. Oczywiście ja jestem ten zły, bo uczę podstaw zachowania w transporcie zbiorowym", "Schody pół biedy, przejść tamtędy to jest dramat, ludzie się zatrzymują przed tobą w randomowych momentach, wchodzą pod nogi, czasami oberwiesz walizką, idą, patrząc w telefon, zdziwieni, że lezą prosto na kogoś... Czarna dziura ten korytarz", "Pociesz się, że będzie jeszcze gorzej", "Najlepsze jest, jak plecak, słuchawki czy okulary muszą mieć osobne siedzenie", "A gdzie mają siedzieć? Ostatnio stałam godzinę, nawet nie było gdzie usiąść" - czytamy.