Ksiądz Dariusz Oko wywołał burzę w Niemczech. Polski rząd go broni

719

Niemiecki rząd ukarał ks. Dariusza Oko za "podżeganie do nienawiści" w stosunku do mniejszości seksualnych LGBT. Teraz polski rząd atakuje wyrok niemieckiego wymiaru sprawiedliwości, twierdząc, że ten nie dorównuje standardom UE.

Ksiądz Dariusz Oko wywołał burzę w Niemczech. Polski rząd go broni
Ks. Dariusz Oko został ukarany za podżeganie do nienawiści (PAP)

Ks. Dariusz Oko otrzymał karę w Niemczech za podżeganie do nienawiści. Sprawa dotyczy artykułu opublikowanego w czasopiśmie katolickim "Thelogisches". Artykuł traktował m.in. o wpływach homoseksualnych duchownych na decyzje w Watykanie, zwanych przez niego "lawendową mafią".

O wszystkim zawiadomił niemiecki wymiar sprawiedliwości inny ksiądz - Wolfgang Rothe z Monachium. Sąd chce, aby ks. Dariusz Oko zapłacił za swój artykuł odszkodowanie w wysokości 4,8 tys. euro. Może także spędzić 120 dni w areszcie.

Polski rząd wstawia się za ks. Dariuszem Oko

Nieoczekiwanie za ks. Dariuszem Oko wstawił się polski rząd. Według wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego wyrok nie spełnia standardów, jakie występują w UE. Romanowski mówi o "tendencjach antywolnościowych w systemie ochrony prawnej" w Niemczech.

Nakładanie kar za działalność naukową stanowi zagrożenie dla podstawowych wolności i standardów europejskich - stwierdził Romanowski, cytowany przez "Politico".

W swoim artykule ks. Dariusz Oko nazywa duchownych o orientacji innej niż heteroseksualna "wrzodem". Coraz większe prawa homoseksualistów w Kościele katolickim natomiast określone zostały mianem "homo herezji".

Autor: HNM
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić