Ksiądz spieszył się na mszę. Może mówić o cudzie

50

Ksiądz pędził samochodem na mszę świętą do klasztoru w Sadowiu. W pewnym momencie za łukiem drogi stracił panowanie nad autem. Podróż zakończyła się dachowaniem. Zanim strażacy przybyli na miejsce, księdza już nie było na miejscu wypadku.

Ksiądz spieszył się na mszę. Może mówić o cudzie
Ksiądz dachował samochodem. (Facebook)

W czwartek rano 11 listopada na odcinku drogi Nowe Kamienice-Sadowie w gminie Ostrów Wielkopolski doszło do groźnie wyglądającego wypadku.

Jak podaje portal ostrow24.tv przed godz. 8:00 ksiądz spieszył się na mszę do Klasztoru Ojców Pasjonistów w Sadowiu. Duchowny kierujący fordem w pewnym momencie wypadł z drogi i dachował.

Na miejscu interweniowali strażacy z OSP Sadowie, OSP Wtórek oraz dwa wozy z Ostrowa Wielkopolskiego. Ze zgłoszenia, jakie otrzymały służby, wynikało, że w środku auta jest zakleszczona osoba.

Na miejscu strażacy zastali tylko pusty samochód. Okazało się, że po księdza przyjechał kolega i zawiózł go do klasztoru. Policjanci udali się do kościoła, by przebadać duchownego na zawartość alkoholu. Ksiądz był trzeźwy.

Trwa ładowanie wpisu:facebook
Zobacz także: Groźny scenariusz ws. Białorusi. Rzecznik rządu zdradza, co biorą pod uwagę
Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić