Lawina porwała 28-letniego alpinistę. Zginął na oczach przyjaciela
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się na Gran Zebrù w masywie Ortleru we Włoszech. 28-letni alpinista, Fabio Trevisan został porwany przez lawinę podczas wspinaczki żlebem. Mężczyzna zginął na oczach przyjaciela.
W piątek Fabio Trevisan, 28-letni alpinista, pochodzący z włoskiej miejscowości Laives, wspinał się wraz ze swoim przyjacielem na szczyt Gran Zebru o wysokości 3857 m. Niestety, wyprawa miała dramatyczny przebieg.
Podczas wspinaczki żlebem 28-latek został porwany przez lawinę, która ciągnęła go przez około 300 metrów. Przyjaciel alpinisty miał więcej szczęścia. Według "Il Fatto Quotidiano", "został jedynie muśnięty przez masy śniegu". To on powiadomił służby ratunkowe.
Ze względu na duże ryzyko wystąpienia kolejnych lawin, piątkowe poszukiwania prowadzono niemal wyłącznie przy użyciu śmigłowców Guardia di Finanza. Po południu znaleziono hełm zaginionego alpinisty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Polsce są prawdziwym hitem. Wyczekiwana atrakcja już otwarta
Tragedia w Alpach
Poszukiwania wznowiono w sobotni poranek. Wtedy też udało się zlokalizować i wydobyć ciało 28-latka. Odnaleziono je pod warstwą śniegu.
Jak podaje "Il Fatto Quotidiano", w poszukiwania zaangażowały się także oddziały alpejskiego pogotowia ratunkowego i specjalnie wyszkolone psy ratunkowe. To ratownicy górscy wydobyli ciało alpinisty.
Włoskie media przypominają, że rok temu doszło do podobnej tragedii. Dieter Pardatscher, 44-latek z Cortina all'Adige, został porwany przez lawinę w wąwozie Minnigerode. Jego ciało znaleziono dopiero pięć tygodni później.
Czytaj także: Tragedia w Alpach. Ciało 26-latka znalezione na lodowcu
Źródło: Radio ZET, "Il Fatto Quotidiano"