Lody coraz droższe. "Skoro klient może zapłacić, to niech płaci"
W polskich miastach i turystycznych miejscowościach ceny lodów mogą zmrozić potencjalnych klientów. Za jedną gałkę/kulkę trzeba zapłacić 7-10 zł, a nawet więcej. Tymczasem w Palermo czy w Katanii, sycylijskich miastach obleganych przez turystów, możemy kupić porcję lodów za 1 euro (4,2 zł). Dlaczego lody w Polsce tyle kosztują? Zapytaliśmy o to ekonomistę Marka Zubera.
Lato to czas żniw na rynku lodów, ale klienci lodziarni coraz częściej łapią się za portfele. Czasy, gdy jedna gałka tego wakacyjnego przysmaku kosztowała 2 lub 3 złote, bezpowrotnie minęły. Obecnie w mniejszych miejscowościach cena opiewa na 5-6 zł za gałkę lodów.
Natomiast w dużych miastach i miejscowościach turystycznych 7-10 zł za gałkę to standardowa cena, co możemy zaobserwować m.in. w Krakowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jadą pociągiem do Chorwacji. "Byliśmy jednymi z pierwszych, którzy kupowali bilety"
Jednakże zdarza się, że musimy zapłacić jeszcze więcej. Niedawno pewna turystka opublikowała na swoim TikToku nagranie, z którego wynikało, że podczas długiego czerwcowego weekendu za jedną gałkę lodów w Zakopanem zapłaciła 11,5 zł.
Gdy eksperci aplikacji PanParagon sprawdzili ceny lodów gałkowych, okazało się, że w ciągu 12 miesięcy gałka podrożała o ok. 1 zł. Jeszcze w ubiegłym roku za ten przysmak trzeba było zapłacić średnio 6,53 zł, a teraz cena opiewa na 7,51 zł. Załóżmy, że do lodziarni wybiera się czteroosobowa rodzina, a dorośli i dzieci zamawiają po dwie gałki lodów. Oznacza to, że jednorazowo trzeba wydać ponad 60 zł.
Jeszcze więcej wydadzą rodzice, którzy zabiorą swoje dzieci na deser lodowy. Nasz czytelnik Marcin z Torunia wybrał się ostatnio z synem do jednej z miejscowych cukierni, gdzie zamówił modny deser. Nie tylko smak, ale i cena (35 zł) zrobiły na nim piorunujące wrażenie.
Zamówiłem lody dubajskie dla syna, bo są modne. Zobaczyłem ich cenę i się przeraziłem. Rozumiem, że pucharek jest duży, ale że aż tak? Za 27 zł miałbym kilka litrów lodów z marketu, dobrej jakości. Nie mogę powiedzieć, bo smak był rewelacyjny, tylko cena przewyższa już koszt zakupu o 100 proc. Bez przesady - skwitował nasz czytelnik.
Lody we Włoszech tańsze niż w Polsce?
Z Dubaju przenieśmy się na chwilę na słoneczną Sycylię. I tam ceny lodów różnią się w zależności od lokalizacji. Oczywiście znajdziemy lody, za które zapłacimy krocie, np. kilka euro za jedną porcję.
Jednakże nawet w miastach obleganych przez turystów, takich jak Palermo czy Katania, bez większego trudu znajdziemy lody tańsze niż w Polsce. W wielu przypadkach ceny są podobne, ale porcje duże, a lody - wyjątkowo smaczne.
Czytaj także: "Wyższe niż rok temu". Polak pokazał ceny w Chorwacji
W urokliwej kawiarni przy Piazza del Duomo, głównym placu w Katanii za porcję (gałkę) lodów zapłacimy 2 euro, a więc niespełna 8,5 zł.
Zbliżone ceny są w szturmowanej przez turystów Taorminie, nawet przy popularnym deptaku Corso Umberto, gdzie znajdują się najdroższe sklepy, restauracje i lodziarnie.
Podobne obserwacje ma nasz rozmówca, ekonomista Marek Zuber, a prywatnie - miłośnik lodów. Jak usłyszeliśmy, "najlepsze lody w Palermo kosztują około 4 zł za gałkę".
Byłem w kilku lodziarniach, więc wiem, co mówię - zaznacza nasz rozmówca. - Oczywiście ta jedna gałka kosztuje chyba 1,40 euro, ale kupując 3 gałki, zapłacimy mniej: niecałe 3 euro - słyszymy.
Czytaj także: Czereśnie tańsze niż zwykle? Sprawdzono ceny w Polsce
Dlaczego lody w Polsce tyle kosztują?
Ekonomista Marek Zuber podkreśla, że na wzrost cen lodów w Polsce złożyło się kilka elementów. - Wzrost kosztów generalnie - tak moglibyśmy powiedzieć. Z jednej strony koszty pracy, z drugiej strony koszty energii. To te czynniki w ostatnich dwóch latach najbardziej rzutowały na ceny wielu usług, ale i produktów, również takich, jak lody - wyjaśnia ekspert.
Polski Ład doprowadził do wzrostu kosztów związanych z funkcjonowaniem przedsiębiorców. Szczególnie odczuły to małe i średnie przedsiębiorstwa, a więc i małe lodziarnie - podkreśla nasz rozmówca.
W lodziarniach nie sprzedaje się już wyłącznie lodów waniliowych czy śmietankowych. Sprzedawcy często oferują nowe, czasem wyjątkowo odważne połączenia smaków. Tymczasem ceny surowców poszły w górę. Droższe są np. jajka i owoce. Znacznie wzrosły ceny wanilii i kakao.
Jednak - jak podkreśla nasz rozmówca - "w wielu miejsca lody są bardzo drogie tylko dlatego, że ktoś chce w ciągu dwóch miesięcy zarobić na cały rok".
Cały czas zwracam uwagę na fakt, że bardzo często "wykorzystuje się" konsumenta na zasadzie: jak jest gotów płacić, to niech płaci. Mam na myśli głównie turystyczne miejsca, w których za gałkę lodów trzeba zapłacić 8-10 zł. Niestety jest tendencja, żeby ceny bardzo mocno zawyżać. A z punktu widzenia kosztów produkcji lodów (zakładając przyzwoitą marżę na poziomie 20-30 proc.), nie ma żadnego argumentu, by lody kosztowały 9 zł za 50-gramową gałkę. To są ceny wynikające tylko z tego, że "skoro klient może zapłacić, to niech płaci" - przekonuje Zuber.
Co z kosztami? Ekspert przyznaje: - Koszty pracy na Sycylii nie są wyższe niż w Polsce, natomiast prąd jest tańszy. Jeśli chodzi o kwestie surowców, z całą pewnością nie są droższe.
Niektórzy argumentują, że we Włoszech "lodowy sezon" trwa dłużej niż w Polsce, a sprzedawcy mogą zarabiać przez wiele miesięcy. Ale - zdaniem naszego rozmówcy - nie oznacza to, że powinniśmy usprawiedliwiać zawyżone ceny.
Większość Polaków pracuje 11 miesięcy, żeby potem przez ten miesiąc czy dwa tygodnie być gdzieś na tych wakacjach. No i z całą pewnością dla nich ta sytuacja jest średnio komfortowa - podkreśla Marek Zuber.