aktualizacja 

"Lubił się bawić". Znajomi o Dorianie S.

303

Dorian S. brutalnie zgwałcił Lizę w centrum Warszawy. 25-letnia Białorusinka zmarła po kilku dniach. Co wiadomo o 23-latku? "Gazeta Wyborcza" dotarła do znajomych oprawcy. Głos w sprawie zabrał także jego ojciec.

"Lubił się bawić". Znajomi o Dorianie S.
23-letni Dorian S. brutalnie zgwałcił 25-letnią Lizę. (Policja)

1 marca 25-letnia Liza, ofiara bestialskiego gwałtu. 25 lutego nad ranem młoda kobieta wracała ze spotkania ze znajomymi. Zamaskowany Dorian S. zaatakował ją od tyłu i przyłożył jej nóż do szyi.

Dusząc kobietę i zatykając jej usta, siłą zaciągnął ją do pobliskiej bramy przy ul. Żurawiej w centrum stolicy. Tam brutalnie zgwałcił 25-latkę, po czym uciekł. Nagą i nieprzytomną kobietę leżącą na schodach znalazł dozorca i to on powiadomił o wszystkim policjantów.

Jaki na co dzień był Dorian S.? - To ekstrawertyk. Nigdy nie był cichym typem. Głośno mówił i głośno się śmiał. Wygadany, zawsze dużo gadał - opowiada jeden ze znajomych Doriana S. w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Przypadki napaści seksualnej w "taksówkach na aplikację". Ofiar jest coraz więcej. "Skandal!"
Żył z dnia na dzień. Wtedy myślałem, że lubi ludzi - komentuje znajomy Doriana.

W mediach społecznościowych przedstawiał się jako imprezowicz. "Najlepsza impreza rodzinna na świecie" - napisał 23-latek pod zdjęciami, które opublikował.

Dorian S. pochodzi z Myszkowa w woj. śląskim. Przez jakiś czas mieszkał z dziewczyną w Opolu. Wciąż utrzymywał jednak kontakt ze znajomymi z rodzinnych stron.

Jakie miał hobby? Lubił się bawić. Któregoś razu jak byliśmy pijani to wdaliśmy się w bójkę z jakiegoś głupiego powodu. Chwilę się pobiliśmy. On później poszedł na stronę, a za chwilę wrócił zapłakany i zaczął przepraszać. Taki był. Ciężko było mu nie wybaczyć. Teraz jak o tym myślę, to zastanawiam się, czy to nie było fałszywe - mówi "GW" dawny kolega Doriana.

W ubiegłym roku 23-letni Dorian S. przeprowadził się do Warszawy. Wynajmował mieszkanie w kamienicy przy Rakowieckiej na Starym Mokotowie. Dwa tygodnie przed tym, jak dopuścił się zbrodni, Dorian S. opublikował na Facebooku ogłoszenie, że szuka pracy. Napisał, że ma doświadczenie w obsłudze klienta i na stanowiskach kierowniczych w handlu i gastronomii - informuje "GW".

"Dla was jest bestią, ale dla mnie synem"

Głos w sprawie zabrał także ojciec podejrzanego. We wpisie na Facebooku informuje, że od momentu przestępstwa otrzymuje groźby.

"Oddałbym swoje życie tej dziewczynie gdybym mógł! I chcę wam powiedzieć, że nie zostawimy Doriana, bo jaki rodzic w potrzebie zostawia własne dziecko. Dla was jest bestią, ale dla mnie synem i jak pomyślę co zrobił i że całe życie będzie za kratami nie przyjmuję tego do głowy" - napisał ojciec podejrzanego.

Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić