Makabryczne odkrycie w lasach niedaleko Staszowa. Są nowe informacje
W piątek para małżonków ze Staszowa (woj. świętokrzyskie) pojechała na grzyby do pobliskich lasów. Gdy nie wrócili, zaginięcie zgłosiła córka. W sobotę śledczy odnaleźli samochód, w którym znajdowało się ciało kobiety. Zwłoki mężczyzny leżały 50 metrów dalej. Jak podaje RMF FM, śledczy znaleźli list pożegnalny mogący świadczyć o tym, że para zginęła w wyniku samobójstwa rozszerzonego.
W piątek w późnych godzinach wieczornych policja ze Staszowa w województwie świętokrzyskim otrzymała zgłoszenie o zagięciu małżeństwa. Poszukiwania małżeństwa trwały całą noc. W sobotę (17 września) około godziny 9, jeden z policjantów zauważył na obrzeżach miasta w kompleksie leśnym samochód, którym para pojechała na grzybobranie.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
W samochodzie policjanci dokonali niestety makabrycznego odkrycia. Znaleziono tam ciało 55-letniej kobiety. W aucie były jednak tylko jej zwłoki, dopiero 50 metrów dalej odnaleziono ciało mężczyzny.
Jeżeli chodzi o okoliczności i przyczynę śmierci małżeństwa, to jest to przedmiotem ustaleń. W tej sprawie prowadzone jest również śledztwo - mówiła w sobotę w rozmowie z Interią oficer prasowa Joanna Szczepaniak.
Śmierć małżeństwa. Są nowe informacje
Nowe informacje w tej sprawie przekazało RMF FM. Według tego źródła, mężczyzna powiesił się w zaroślach, natomiast jego żona miała obrażenia szyi. Prawdopodobnie to 55-latka zginęła jako pierwsza, a następnie jej mąż popełnił samobójstwo.
Oprócz tego śledczy w kieszeni zmarłego 60-latka znaleźli list pożegnalny, co jest przesłanką świadczącą o tym, że doszło do samobójstwa rozszerzonego. Na obecnym etapie śledztwa, prokuratura nie chce jednak wykluczać żadnej z potencjalnych wersji zdarzeń i nie ujawnia treści odnalezionego listu.
Małżonkowie, jak wstępnie wiadomo, w przeszłości nie wchodzili w konflikt z prawem. Policja miała nie interweniować w ich domu.