Makabryczne święto na Wyspach Owczych. Dziesiątki ciał i hektolitry krwi w wodzie
Makabryczny widok na Wyspach Owczych. W niedzielę po raz kolejny odbyła się tam wywołująca kontrowersje rytualna rzeź grindwali. W tym roku w ramach święta Grindadráp myśliwi uśmiercili 175 morskich ssaków, zmieniając przybrzeżne wody w krwistoczerwoną falę.
W minioną niedzielę na Wyspach Owczych obchodzono święto Grindadrap. To tradycyjna, coroczna rzeź zwierząt, podczas której zabijane są setki grindwali.
Maciej Pela o życiu po rozwodzie z Agnieszką Kaczorowską. "Sytuacja rodzinna jest bardzo trudna"
Rzeź grindwali na Wyspach Owczych
Wczesnym rankiem łowcy chwycili za swoje narzędzia do zabijania, haki, lance i noże i dwudziestoma łodziami zwabili stado grindwali w kierunku plaży w Leynar. Zabili tam 52 osobniki.
Kilka godzin później kolejna grupa morskich ssaków została zauważona u południowego wybrzeża i zwabiona w pobliże miasta Hvannasund, gdzie ofiarą czekających już na plaży myśliwych padły aż 123 grindwale. W sumie zginęło 175 zwierząt.
Ekolodzy przeciwko brutalnemu świętu. Jeden z łowców zestrzelił drona
Ekolodzy z amerykańskiej organizacji działającej na rzecz ochrony przyrody i środowiska morskiego Sea Shepherd próbowali nagrać dronem krwawą rzeź. W pewnym momencie jeden z myśliwych strzelił w kierunku urządzenia.
Dostrzeżenie drona na niebie nad wodą wyraźnie wzbudziło gniew jednego z myśliwych z Wysp Owczych, który wycelował w niego ze strzelby i strzelił przynajmniej raz. (...) Dron został trafiony i uszkodzony w kilku miejscach na kadłubie. Mimo to pilotowi udało się zręcznie przelecieć nim z powrotem nad zatokę, aby odzyskać nagranie - relacjonuje Sea Shepherd na Facebooku.
Sea Shepherd dodało, że w tym roku rzeź w Hvannasund była słabiej zorganizowana i bardziej brutalna niż we wcześniejszych latach. Aktywiści poinformowali także, że zgłosili incydent ze strzelaniną na policję.
Czytaj także: Wrocław. Chciał ukarać kobietę. Odegrał się na jej psie
Mieszkańcy wyspy podzieleni, ale ekolodzy nie mają wątpliwości
Mieszkańcy Wysp Owczych są podzieleni w kwestii rytualnego polowania, ale wiele z nich nakłania zagraniczne media i organizacje pozarządowe do poszanowania tradycyjnej kultury wyspiarskiej, w której rybołówstwo zajmuje centralne miejsce, a całe mięso wielorybów jest podobno wykorzystywane jako pożywienie.
Sea Shepherd jednak twierdzi, że praktyka, w ramach której śmierć poniosło już ponad 6500 ssaków morskich w ciągu ostatniej dekady, jest niezrównoważona i "barbarzyńska".
Działacze na rzecz praw zwierząt działają na Wyspach Owczych od początku lat 80., podejmując bezpośrednie działania przeciwko polowaniu na własnych łodziach. W 2015 r. zmiany w przepisach uniemożliwiły jakimkolwiek łodziom przerwanie polowania, dlatego teraz Sea Sheperd wysyła załogi lądowe, aby dokumentować zdarzenie to za pomocą fotografów stacjonujących na brzegu i dronów w powietrzu.
Grindadráp to barbarzyński relikt minionej epoki. Niepotrzebne polowanie na setki grindwali i delfinów, które powinno zakończyć się sto lat temu, a które nie jest potrzebne, by nakarmić nikogo na wyspach - powiedział Robert Read, dyrektor operacyjny Sea Shepherd, cytowany przez "Daily Mail".