Masowo przemycają go do szpitali covidowych. To chodliwy towar

Polacy wysyłają do szpitali covidowych paczki chorym na COVID-19, w których przemycają popularny ostatnimi czasy lek. Amantadynę, bo o niej mowa, pakują do mydeł, tamponów czy wkładają do paczek z żywnością. Wszystko po to, aby chorzy, będący najczęściej ich krewnymi, potajemnie brali lek, który ma pomóc im szybciej wyzdrowieć.

Zdj. poglądowe.Zdj. poglądowe.
Źródło zdjęć: © Getty Images

Amantadyna to lek, o którym w ostatnim czasie zrobiło się ponownie bardzo głośno. Temat związany z amantadyną powraca jak bumerang raz na jakiś czas, budząc ogromne zainteresowanie wśród wielu ludzi. Tym razem stało się tak za sprawą m.in. dr. Bodnara, który leczy wspomnianą substancją swoich pacjentów, o czym opowiedział niedawno w głośnej rozmowie na żywo w Polsat News. Jak twierdzi, dotychczas wyleczył z COVID-19 dzięki amantadynie nawet kilkaset pacjentów, nierzadko poważnie chorych.

Także jego pracownicy przechorowali COVID-19 i brali wtedy amantadynę, a dziś w biurze, jak podkreśla, nikt nie nosi maseczek. Nie robi tego również dr Bodnar, choć dziennie przyjmuje wielu pacjentów, potencjalnie nosicieli koronawirusa.

Na to turyści zwracają uwagę. "Oczekują teraz unikalnych doświadczeń"

Tymczasem dr Artur Zaczyński, Dyrektor szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym w Warszawie, na razie odradza stosowania amantadyny. Do tematu radzi podchodzić ostrożnie. W rozmowie z redaktorem Polskiego Radia wyznał, że czeka na wyniki badań, które potwierdziłyby, że lek jest skuteczny.

Na razie, jeżeli mnie pytają, nie zalecam. (...) Zobaczę badania, będę mógł się ustosunkować do tego - powiedział na antenie radia.

Wcześniej, że nie ma merytorycznych podstaw do stosowania amantadyny w piśmiennictwie naukowym wypowiedziało się Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

Polacy widzą w amantadynie wielką nadzieję

Amantadyna, czyli substancja z grupy leków neurologicznych, dla Polaków jawi się jako olbrzymia nadzieja. Szczególnie dla tych obywateli naszego kraju, którzy boją się szczepionek. Choćby z powodu ostatniej głośnej sprawy dotyczącej wyrobów AstraZeneci, które miały powodować skutki uboczne wśród pacjentów, m.in. zakrzepicę. Europejska Agencja Leków, po przeanalizowaniu badań, zaopiniowała, że szczepionka, wbrew temu, co mówią niektórzy, jest bezpieczna.

Wielu Polaków i tak wolałoby w razie zachorowania przyjmować amantadynę. To jednak błąd, ponieważ w kwestii skuteczności szczepionki posiadamy twarde dowody naukowe, a o amantadynie wiemy zbyt mało. Przemycanie jej więc w paczkach dla chorych do szpitali, bez wiedzy lekarzy, jest nieodpowiedzialne.

Amantadyna jest skuteczna w walce z COVID-19? Są wątpliwości

Nie ma na razie dowodów na to, że lek ten, stosowany głównie w leczeniu Parkinsona czy stwardnienia rozsianego, faktycznie pomaga w walce z COVID-19. Z tego też powodu w Polsce nie powinno się nim leczyć tej choroby. Pomimo tego członkowie rodzin pacjentów, którzy przebywają w szpitalach, przemycają dla nich amantadynę, którą chowają im m.in. do paczek z żywnością, podaje Fakt. Pacjenci ci po kryjomu biorą amantadynę. Jak podaje źródło, krewni kupują często amantadynę na czarnym rynku, z niesprawdzonych źródeł. Ponoć można ją dostać nawet na popularnych portalach ogłoszeniowych.

Sytuacja ta, co oczywiste, jest niebezpieczna, bo nie wiadomo, jakie amantadyna w rzeczywistości może mieć działanie na pacjentów. Jak wskazują eksperci, może powodować skutki uboczne w połączeniu z innymi lekami, które biorą pacjenci w szpitalach, leczeni na COVID-19. To kolejne niebezpieczeństwo.

Choć nie ma pewności, że amantadyna faktycznie leczy COVID-19, to nie zmienia to faktu, że gdzieniegdzie lekarze ją stosujący ponoć odnotowali poprawę u swoich pacjentów, którym ją podawali, a przynajmniej o tym przekonują media i opinię publiczną. M.in. z tego też powodu, a także z powodu zainteresowania lekiem wśród Polaków, minister zdrowia Adam Niedzielski już na początku roku postanowił zlecić Agencji Badań Medycznych zbadanie amantadyny. Wyniki badań poznamy jednak dopiero w kwietniu. Wtedy będzie wiadomo, czy amantadyna faktycznie pomaga w leczeniu COVID-19, czy może jest to alternatywna forma leczenia, która jest nieskuteczna.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Zginęła z rąk żołnierzy Armii Czerwonej. Przeniosą jej szczątki po 80 latach
Zginęła z rąk żołnierzy Armii Czerwonej. Przeniosą jej szczątki po 80 latach
Grecja przekazała decyzję. Bartosz G. wraca do Polski
Grecja przekazała decyzję. Bartosz G. wraca do Polski
Taka karteczka na klatce. Aż zrobił zdjęcie. "Wzruszyłem się"
Taka karteczka na klatce. Aż zrobił zdjęcie. "Wzruszyłem się"
Bójka pod McDonald's. Pokazali nagranie
Bójka pod McDonald's. Pokazali nagranie
Dramatyczne sceny na A4. Bus stanął w płomieniach
Dramatyczne sceny na A4. Bus stanął w płomieniach
Europa wejść do rozmów z Putinem. Jasne stanowisko Macrona
Europa wejść do rozmów z Putinem. Jasne stanowisko Macrona
Zakopane ma problem z alkoholem. "Ludzie tracą kontrolę"
Zakopane ma problem z alkoholem. "Ludzie tracą kontrolę"
Zakrył twarz i podpalił posterunek. Już wiadomo, dlaczego to zrobił
Zakrył twarz i podpalił posterunek. Już wiadomo, dlaczego to zrobił
Nowy milioner w Polsce. Ujawnili, gdzie padła "szóstka" w Lotto Plus
Nowy milioner w Polsce. Ujawnili, gdzie padła "szóstka" w Lotto Plus
Gościli Kim Dzong Una. Podali mu pastę pszenną i sos sojowy
Gościli Kim Dzong Una. Podali mu pastę pszenną i sos sojowy
Fałszywy lekarz oszukał seniorkę. Straciła 20 tys. złotych
Fałszywy lekarz oszukał seniorkę. Straciła 20 tys. złotych
Ukraina odzyskała ciała 1003 żołnierzy. Pomógł Czerwony Krzyż
Ukraina odzyskała ciała 1003 żołnierzy. Pomógł Czerwony Krzyż