Matka Iwony Wieczorek: "Wybaczyłam sprawcy"
Zaginięcie Iwony Wieczorek jest jedną z najbardziej zagadkowych spraw kryminalnych w Polsce. - Wybaczyłam sprawcy symbolicznie, ze względu na Iwonkę, bo tak mi podpowiadało serce. Chcę odzyskać swoje dziecko albo chociaż 1 listopada móc porozmawiać ze swoją córką - mówi "Faktowi" matka zaginionej Iwona Główczyńska.
Iwona Wieczorek zaginęła 17 lipca 2010 r. Młoda mieszkanka Trójmiasta zniknęła po nocy spędzonej w sopockim klubie, a jej los do dziś pozostaje nieznany. Sprawa stała się jednym z najbardziej tajemniczych zaginięć w Polsce.
Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży
Iwonę Wieczorek ostatni raz widziano w pobliżu wejścia na plażę nr 63 w Gdańsku Jelitkowie, skąd zmierzała w stronę parku im. Ronalda Reagana. Kamery monitoringu zarejestrowały ją o godz. 4.12, zaledwie 2,5 km od domu. Od tamtej pory ślad po niej zaginął, a mimo szeroko zakrojonych poszukiwań, nie udało się ustalić, co się z nią stało.
Działania policji w tej sprawie były wielokrotnie krytykowane. Ujawniono liczne błędy, takie jak opóźnione zabezpieczenie nagrań z kamer czy brak szybkiej reakcji na zgłoszenie zaginięcia. Jednym z kluczowych wątków jest postać Krystiana W., znanego jako "Krystek", który miał znać Iwonę i bawić się z nią w klubie przed jej zaginięciem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodzina Iwony, zwłaszcza jej matka, wielokrotnie apelowała o pomoc w rozwiązaniu sprawy. Dodaje, że jest osobą wierzącą i gdyby nie wiara w Boga, to nie mogłaby się cieszyć z tego, co jej zostało, tj. życie i rodzina. Twierdzi, że córka nie chciałaby, aby matka się załamywała.
Wybaczyłam sprawcy symbolicznie, ze względu na Iwonkę, bo tak mi podpowiadało serce. Dopóki nie dowiem się, co stało się z moim dzieckiem nie będę umiała w pełni wybaczyć, a zapomnieć, nie zapomnę nigdy - mówi "Faktowi" matka Iwony Wieczorek, Iwona Główczyńska.
- Niestety wszystko wskazuje na to, że już nigdy nie zobaczę córki, nie zjem z nią obiadu, nie spędzimy wspólnie wigilii. Nie zapomnę tej osobie, że przekreśliła Iwonce możliwość na życie takie, jak mają jej rówieśnicy - dodaje kobieta.
Co ja mogę powiedzieć temu komuś? Że jeśli ma dziecko to niech choć na chwilę zamknie oczy i wyobrazi je sobie w roli Iwonki z tamtej chwili, a siebie w mojej. Niech mi powie tylko gdzie jest moja ukochana córka i co się stało. Jeśli zrobił jej krzywdę to przynajmniej anonimowo niech wskaże miejsce ukrycia ciała. Ja po prostu chcę odzyskać swoje dziecko albo chociaż 1 listopada móc porozmawiać ze swoją córką i zapalić jej znicz, pomodlić się - mówi Iwona Główczyńska w rozmowie z "Faktem".