"Mąż zaczął kopać groby". Polka i Amerykanin na wsi zrobili Halloween
Imbramowice na Dolnym Śląsku to spokojna wieś liczącą 600 mieszkańców, ale podczas Halloween zamienia się w plan filmu grozy. "Gazeta Wyborcza" przytacza historię Polki i Amerykanina, którzy zarazili lokalną społeczność magią tego wydarzenia. Początkowo mieli spore obawy.
Izabela Rust i jej mąż, Amerykanin z pochodzenia, zamieszkali w Imbramowicach kilka lat temu. Co roku organizują Halloween — wydarzenie, które w lokalnej społeczności cieszy się coraz większą rozpoznawalnością, a w 2025 roku zdominowało całą okolicę.
Mąż w ogrodzie zaczął kopać groby. Chciał zrobić coś w rodzaju cmentarza. Okoliczni mieszkańcy byli zdziwieni. Pewnie myśleli, że zakopujemy jakieś zwierzęta — inicjatorka wspominała początki w "Gazecie Wyborczej".
Dodała, że co chwilę zaglądała, czy imponujące ozdoby, jakie położyli wokół domu, nie zostały zniszczone. Obawiali się pomazania ścian farbą lub innych aktów agresji. Szybko okazało się, że większość tubylców zareagowała pozytywnie i włączyła się w halloweenową zabawę. Najpierw 20-30 osób, a potem ponad 100 gości z Imbramowic i okolicy.
Wszystkich Świętych a cmentarne trendy. Takie znicze wybierają Polacy
Pytali nas, czy za rok będzie powtórka, bo super się bawili. Nie chcieliśmy ich zawieść - mówili.
Państwo Rust stanęli na wysokości zadania i rozpoczęli nową tradycję. W 2025 roku odbyła się już czwarta edycja Halloween Party. Tego wieczoru spokojna wieś zamieniła się w scenerię jak z filmów grozy.
Tak wyglądało Halloween Party w Imbramowicach
Przed domem gospodarzy pojawiła się dmuchana brama z klaunem, trumna oparta o ścianę, sztuczne nagrobki, ramki do zdjęć i dziesiątki innych ozdób. Dekoracje stoją tam już od początku października — przygotowanie zajmuje dwa dni, ale chcą nacieszyć się nimi dłużej.
Z roku na rok do wsi przyjeżdża coraz więcej osób. Wśród uczestników są dzieci w kostiumach superbohaterów, księżniczek i czarownic, ale też dorośli przebrani za zjawy i filmowych bohaterów.
Z relacji w sieci wynika, że na miejscu można było spotkać ikoniczną bohaterkę "The Ring", która siedziała na krześle z pochyloną głową i długimi, czarnymi włosami oraz zjawę w białej sukni rodem z horroru.
Gdyby nie Halloween, na pewno nie poznalibyśmy się tak dobrze — podsumowała Izabela Rust, zwracając uwagę, że w organizację imprezy zaangażowała sąsiadów.