Minął rok. Woda znów przerwała wał w Kałkowie. "Nikt nam nie pomoże"

W wyniku ulewy doszło do przerwania wału w Kałkowie, który niespełna rok temu został zniszczony przez powódź. - Było tyle pism, tyle sygnałów, że ten wał nie został naprawiony, że to się w głowie nie mieści. Przez rok nie zrobiono nic kompletnie - mówi sołtys Ryszard Dyrek. Tymczasem Wody Polskie tłumaczą, że w pierwszej kolejności dbają o tereny zurbanizowane.

Wał w Kałkowie znów przerwany przez wodęWał w Kałkowie znów przerwany przez wodę
Źródło zdjęć: © Gmina Otmuchów | KP PSP Nysa
Rafał Strzelec

W niedzielę (28 lipca) w Kałkowie doszło do przerwania wału na rzece Widna. Woda wylała się na okoliczne pola uprawne. Zalała także drogę powiatową - dojazd do miejscowości Łąka i Jarnołtów jest niemożliwy.

Rzeka opadła, ale nie wróciła do swojego koryta. Płynie przez drogę powiatową i zalewa pola. To jest dramat. Tu musi przyjechać sprzęt, który naprawi ten wał. Teraz nie jesteśmy w stanie tam dojechać. Po ostatniej powodzi własnymi środkami ją naprawialiśmy z użyciem koparki z jednej z lokalnych firm. Została jednak sprzedana i teraz nie ma jak tam dojechać - mówi w rozmowie z o2.pl sołtys Ryszard Dyrek.

Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży

Wał w Kałkowie został przerwany. "Nie zrobiono nic"

Do przerwania wału doszło także we wrześniu 2024 roku, gdy Polskę nawiedziła ogromna powódź. Jak podała gmina Otmuchów, "wał został uszkodzony, a jego naprawy podjęli się sami mieszkańcy przy wsparciu sołtysa i radnego". Jak dodano, "całość prac wykonano siłami lokalnej społeczności, bez zewnętrznej pomocy". Teraz gmina nie ma jednak sprzętu, którym może naprawić wał.

Musi ktoś przyjechać z Wód Polskich. Ja nie wiem, dlaczego do tego czasu to nie zostało naprawione. Było tyle pism, tyle sygnałów, że ten wał nie został naprawiony, że to się w głowie nie mieści. Przez rok nie zrobiono nic, kompletnie. Ani jeden kamień nie został ruszony - mówi nam sołtys Kałkowa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sołtys mówi, że sam jest rolnikiem i poniósł ogromne straty w wyniku poprzedniej powodzi. Na swój koszt prowadził rekultywację obszaru. Dodatkowo, jak mówi, naprawiał wał na rzece w sąsiedniej wiosce Wierzbno. Gdyby nie to, być może również tam doszłoby do podtopień.

To niewyobrażalne, co się dzieje. Politycy robią sobie tylko zdjęcia przed kamerami, to są jakieś żarty - komentuje sołtys. - Na razie opady ustały, woda rozlała się na nasze pola, skąd wraca za wioską do koryta. Zagrożenie dla posesji zanikło. Jednak gdyby popadało jeszcze przez jeden dzień 100 litrów wody, to zagrożenie byłoby ponownie duże. Wszystko zależy od pogody - mówi Ryszard Dyrek.

Jak dodał, gmina Otmuchów zapewniła worki z piaskiem. Władze zabezpieczyły się przed zalaniem domów. Sołtys mówi jednak o "dramacie rolniczym". Chodzi o duże ilości ziemniaków zalanych na polu. Dla miejscowych rolników to źródło utrzymania. Zamiast zysków będą teraz liczyć straty.

Nikt nam nie pomoże. Nikt na rolnicze sprawy nie patrzy. Przez to, że komuś zaleje kilka hektarów pola, które nie obrodzi plonem, to takie osoby nie będą miały na życie - dodaje sołtys.

Nasz rozmówca wskazuje, że zdecydowanie lepiej na taką pogodę przygotowani są Czesi. W sąsiadującej z Kałkowem po czeskiej stronie Vidnavie infrastruktura w postaci wałów jest zdecydowanie lepiej przygotowana.

Wiadomo, że jak przyjdzie większa woda, to nikt nikomu nie będzie miał nic do zarzucenia, bo wody nie da się powstrzymać. Przynajmniej jest coś zrobione. U nas przez rok - kompletnie nic - podsumował sołtys.

Wody Polskie o wale w Kałkowie

W mediach społecznościowych krąży nagranie z wypowiedzią burmistrza gminy Otmuchów Damiana Nowakowskiego, który także uderzył w Wody Polskie.

Żałuję, że Wody Polskie nie podjęły żadnych działań. Wysyłaliśmy wiele próśb i pism do nich. (...) Teraz mamy olbrzymie straty, ponieważ rolnicy mają tu swoje uprawy. Za miesiąc mieli zbierać plony. Te uprawy zostaną zniszczone. Dalej nie mają drogi powiatowej. Starosta remontował ją przy pomocy wojska. To jest dramat - stwierdził Nowakowski w rozmowie z Radiem Opole.

W odpowiedzi na nasze pytania Wody Polskie poinformowały nas, że doszło do przerwania skarpy, co spowodowało zalanie części przyległych terenów.

"Podkreślamy, że zalaniu uległy jedynie pola uprawne, nie wystąpiło zagrożenie dla mieszkańców czy terenów zabudowanych. Wyrwa została tymczasowo zabezpieczona natychmiast po zdarzeniu, aby zapobiec dalszemu rozlewowi wód" - zapewniają Wody Polskie.

Dodano, że całościowa odbudowa skarpy rozpocznie się w tym tygodniu, a prace zostaną zakończone jeszcze w tym roku. Roboty obejmą między innymi zabudowę wyrw brzegowych w międzywalu wraz z umocnieniem przekroju międzywala, wykonanie narzutu kamiennego, wykonanie wzmocnienia półki międzywala, odbudowę brzegu rzeki Widna. Według Wód Polskich, "działania te w znacznym stopniu przysłużą się ograniczeniu zagrożenia powodziowego".

"Wody Polskie prowadzą działania naprawcze po powodzi z września 2024 roku według określonych priorytetów. W pierwszej kolejności realizowane są inwestycje zabezpieczające tereny zurbanizowane – zabudowa mieszkalna i infrastruktura. Następnie podejmowane są działania w obrębie terenów rolniczych. Czas oczekiwania wynikał także z oczekiwania na zapewnienie finansowania na wykonanie tego zadania. Niezwłocznie po zabezpieczeniu środków finansowych z rezerwy celowej budżetu państwa uruchomione zostało postępowanie przetargowe. Procedury przetargowe zostały zakończone, a wykonawca został już wybrany" - przekazał Zespół Komunikacji i Edukacji Wodnej.

Interwencje w powiecie nyskim

Straż Pożarna w Nysie poinformowała, że w związku z intensywnymi opadami deszczu na terenie powiatu nyskiego w niedzielę odnotowano blisko 80 interwencji.

"Większość zdarzeń dotyczyła zalanych ulic, posesji oraz piwnic. Działania prowadzone były zarówno przez strażaków Państwowej Straży Pożarnej jak również Ochotniczej Straży Pożarnej. Zdarzenia występowały na terenie całego powiatu nyskiego" - podaje KP PSP w Nysie.

W działaniach brało udział 130 zastępów straży pożarnej zarówno PSP, jak i OSP powiatu nyskiego, w sile 650 strażaków.

Wybrane dla Ciebie
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
Nie żyje Rafał Kołsut. Był gwiazdą "Ziarna"
Nie żyje Rafał Kołsut. Był gwiazdą "Ziarna"
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Polskie piłkarki ręczne wygrały z Argentyną. Szczere słowa trenera
Polskie piłkarki ręczne wygrały z Argentyną. Szczere słowa trenera
Szukasz drzewka na święta? Prawnik mówi, na co zwrócić uwagę
Szukasz drzewka na święta? Prawnik mówi, na co zwrócić uwagę
Igrzyska 2026 - olimpijski ogień dotarł do Rzymu. Powrót po prawie 20 latach
Igrzyska 2026 - olimpijski ogień dotarł do Rzymu. Powrót po prawie 20 latach
Eksplozja powerbanka. Zostały tylko czarne ślady
Eksplozja powerbanka. Zostały tylko czarne ślady
Zawiózł rosyjskiego drona do domu. Myślał, że to zabawka
Zawiózł rosyjskiego drona do domu. Myślał, że to zabawka
Zmarł Leszek Gierszewski. Był jednym z najbogatszych Polaków
Zmarł Leszek Gierszewski. Był jednym z najbogatszych Polaków
Rosja zablokowała popularny komunikator. "Organizowanie działań terrorystycznych"
Rosja zablokowała popularny komunikator. "Organizowanie działań terrorystycznych"