Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 

Minister obiecuje Białorusinom bezpieczeństwo. Czy je dostaną?

Stosunki polsko-białoruskie nie są najlepsze. W obliczu napiętych relacji dwustronnych, dramatyczne okoliczności przybycia do Polski Krysciny Cimanouskiej każą postawić pytanie, czy przedstawiciele białoruskiej opozycji demokratycznej są w Polsce bezpieczni. Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik zapewnia, że tak. Ale nie wszyscy są tak optymistyczni.

Minister obiecuje Białorusinom bezpieczeństwo. Czy je dostaną?
Białoruska biegaczka Kryscina Cimanouska i białoruski polityk Pavel Latushka podczas konferencji prasowej w Warszawie, (PAP, PAP/Radek Pietruszka)

Cimanouska przybyła do Polski w środę późnym popołudniem. Jej ucieczkę z Tokio i zaangażowanie Polski w pomoc sportsmence można było oglądać niemal na żywo. W naszym kraju znalazło schronienie wielu Białorusinów, którzy uciekli przed represjami.

W Polsce przebywa m.in. były białoruski minister i ambasador, Paweł Łatuszka. W samej Warszawie są dwie duże organizacje, czyli Dom Białoruski, którego szefem jest Aleś Zarembiuk i Centrum Białoruskiej Solidarności. Czy białoruska mniejszość może liczyć na ochronę?

To pytanie nie jest bezzasadne. We wtorek w Kijowie znaleziono zwłoki Witala Szyszoua. Białorusin, którego ciało znaleziono powieszone w jednym z kijowskich parków, był szefem Domu Białoruskiego na Ukrainie. Pojawiały się doniesienia, że był śledzony. Jak więc wygląda sytuacja z ochroną białoruskich obywateli i ich centrów w Polsce?

Zobacz także: Białoruska sprinterka Kryscina Cimanouska jest już w Polsce. Olimpijka otrzymała wizę humanitarną

Minister zapewnia

Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, kiedy pytamy go o tę kwestię, sprawę kwituje krótko. Przekonuje - nie bez racji - że o tak newralgicznych kwestiach nie powinno się debatować publicznie.

Ci ludzie czują się w Polsce bezpieczni i robimy wszystko, żeby bezpieczni się czuli i byli - mówi o2.pl Maciej Wąsik.

Ale czy tak jest w istocie? Niedawno Onet informował, że grupa białoruskich opozycjonistów była śledzona i inwigilowana podczas spotkania w Poznaniu. Czy słowa min. Wąsika są zgodne z rzeczywistością? Wątpliwości co do tego ma były oficer polskiego wywiadu, w przeszłości pracujący na wschodzie.

"Diabeł wie co mu do łba przyjdzie"

Co może zrobić prezydent Łukaszenka w ramach odwetu za sprowadzenie do Polski białoruskiej sprinterki? - takie pytanie stawiamy naszemu rozmówcy. Odpowiedź nie nastraja optymistycznie.

Może kogoś porwie, a może odstrzeli. Diabeł wie, co mu przyjdzie do głowy, bo przestał się liczyć z kimkolwiek i czymkolwiek - odpowiada oficer, który spędził kilka lat na placówkach na wschodzie Europy.

Kto może być według niego potencjalnym celem? W zasadzie każdy - nie licząc tych, którzy są dla Białorusinów użyteczni, czyli np. ich donosicieli. W opinii naszego rozmówcy nie da się wykluczyć także prowokacji skierowanych np. w stronę polskich sportowców, którzy udają się na Białoruś na zawody sportowe. Choć sankcje, nałożone np. na sportowców białoruskich, mogłyby być dla propagandy reżimu bardzo dotkliwe.

Szalony "Baćka" może wszystko. Ale Białorusini są na celowniku od czasu akcji z samolotem i Pratasiewiczem. I wiedzą to - mówi nasz rozmówca.

Nie od rzeczy byłoby więc przydzielenie ochrony, przynajmniej najbardziej rozpoznawalnym przedstawicielom białoruskiej diaspory. Tej widocznej, policyjnej, i tej mniej widocznej: kontrwywiadowczej. Wysłaliśmy do MSWiA pytania o działania dotyczące ochrony. Do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić