Młoda malarka zginęła na ukraińskim froncie. "Byliśmy w tym samym plutonie"
Margarita Połovinko, artystka i ratowniczka medyczna, zginęła na froncie w Ukrainie, niosąc pomoc rannym żołnierzom. Kobieta, która wyrażała swoje emocje na obrazach, miała zaledwie 31 lat. Została godnie pożegnana.
Margarita Połovinko, urodzona 24 marca 1994 r. w Krzywym Rogu, była utalentowaną malarką, która ukończyła Narodową Akademię Sztuk Pięknych i Architektury w Kijowie. Jej twórczość, inspirowana mitologią słowiańską, zmieniła się po inwazji Rosji na Ukrainę, stając się bardziej mroczna i wyrazista.
Autorka tłumaczyła to osobistymi doświadczeniami, ale w swojej twórczości bazowała także na historiach przyjaciół i rodziny. Nie ukrywała, że malowanie było dla niej odskocznią od ponurej codzienności.
Dzięki pasji poradziła sobie z atakami paniki, które przeistaczały się w autoagresję. Malarstwo było formą autoterapii, którą stosowała zwłaszcza w stanie afektu i głębokiego wzburzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mowa ciała w trakcie debaty w Końskich. Te zachowania zdradziły kandydatów
Po wybuchu wojny zaangażowała się w pomoc ukraińskiej armii. Początkowo jako wolontariuszka odbudowywała zniszczone domy i ewakuowała ludzi z terenów przyfrontowych. Następnie przeszła szkolenie z medycyny taktycznej i dołączyła do 3. Samodzielnej Brygady Szturmowej jako ratowniczka.
W składzie 2. Batalionu Zmechanizowanego Margarita Połovinko pracowała w pojeździe ewakuacji medycznej, ratując życie rannym żołnierzom. Zginęła podczas misji bojowej, a jej pogrzeb odbył się 11 kwietnia w Krzywym Rogu, gdzie została pochowana w Alei Chwały.
Margarita Połovinko zginęła na froncie. "Była niezwykłą dziewczyną"
Poetka Olena Bałaba wspomina artystkę jako "delikatną duszę", która sprzedawała swoje prace, by zbierać fundusze na drony, a ostatecznie sama wyruszyła na front. Pożegnał ją także Bohdan Pastukh, który był żołnierzem w tym samym oddziale.
Pojawiłaś się jakoś cicho, niczym ukradkowy deszcz wpadający na podwórze. Byliśmy w tym samym plutonie, ale w różnych grupach, więc rzadko się widywaliśmy. Cicha, z dziecinnie naiwnymi, dużymi, głębokimi oczami. Nawet patrząc na Nią przelotnie i nieuważnie, można było dostrzec jej skrystalizowany wewnętrzny spokój, ukryty upór i czystość duchowej dyscypliny. Była niezwykłą dziewczyną. Taka współczesna stepowa rusałka, która zamiast wianka kwiatów nosiła słuchawki. Oby Jej gwiazdy stały się świecą, która będzie już płonąć wiecznie — czytamy na Facebooku.
Margarita Połovinko poświęciła swoje życie, by ratować innych. Jej historia jest przykładem odwagi i poświęcenia w obliczu wojny, która trwa od lutego 2022 roku.
Czytaj też: Mentzen traci poparcie. Najnowszy sondaż