Na Kremlu są zachwyceni. "Przerażająco naiwny" list pierwszej damy
Zgodnie z irlandzką konstytucją, prezydent powinien trzymać się z dala od bieżącej polityki. Tymczasem pierwsza dama Sabina Higgins napisała list, w którym wezwała Ukrainę do "zgody na zawieszenie broni i negocjacji" z Rosją. Pismo żony prezydenta Irlandii wywołało ekscytację na Kremlu.
Sabina Higgins zamieściła swój list w dzienniku "Irish Times", co początkowo zostało zbagatelizowane przez tamtejsze media i polityków. Pierwsza dama podpisała się jedynie nazwiskiem i zamieściła kod pocztowy Dublina. Biorąc pod uwagę, że Higgins nie powinna angażować się w sprawy polityczne, nikt nie powiązał pisma z żoną prezydenta Irlandii.
Wezwała Ukrainę do "zgody na zawieszenie broni". Oburzenie w Irlandii
Pismo Higgins zostało za to zauważone... na Kremlu. Ambasador Jurij Filatow, pracujący w placówce dyplomatycznej w Dublinie, stwierdził, że słowa pierwszej damy "mają sens" - donosi serwis "Politico".
Zdaniem Filatowa, Higgins sugeruje, że "należy zrobić wszystko, aby jak najszybciej zakończyć działania wojenne". Rosjanin zgadza się z niektórymi argumentami podanymi przez żonę prezydenta Irlandii i twierdzi, że Moskwa przeciwdziała działaniom podjętym przez Stany Zjednoczone i NATO, które chciały wytoczyć wojnę Rosji.
Higgins jest przeciwna wojnie. My wszyscy jesteśmy przeciwko wojnie - powiedział Filatow w rozmowie z "Irish Times".
Żona prezydenta Irlandii w swoim liście nie poparła jednoznacznie Rosji, ale doszła do wniosku, że odpowiedzialność za pokój spoczywa na barkach Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina. Pochwaliła też opinię jednego z historyków uniwersytetu w Cork, który stwierdził, że NATO "dostarcza broń w przegranej sprawie", a Ukraina powinna zgodzić się na oddanie części terytorium Rosji.
Nie będzie pokoju, ani nawet zawieszenia broni, jeśli Ukraina nie zgodzi się na demilitaryzację i pozbędzie się jakichkolwiek ambicji przystąpienia do NATO - napisał Geoffrey Roberts.
Irlandzki rząd odmówił komentarza ws. listu Sabiny Higgins. Głosu w tej sprawie nie chce zajmować również biuro prezydenta. Z nieoficjalnych informacji serwisu "Politico" wynika jednak, że rządzący mają być oburzeni ostatnią aktywnością pierwszej damy. Wynika to z faktu, że zgodnie z tamtejszą konstytucją, prezydent ma unikać zabierania głosu w sprawach politycznych, a urząd ma charakter głównie reprezentatywny.
List Higgins uderza też w rząd Irlandii, który od początku wojny stoi po stronie Ukrainy i stara się pomagać państwu zaatakowanemu przez Rosję i Władimira Putina.
Jej list sprawia wrażenie, jakby Ukraińcy byli u bram Moskwy. Jest to przerażająco naiwne i całkowicie nieodpowiedzialne, biorąc pod uwagę jej poglądy - powiedział jeden z urzędników.
Michael Higgins dwukrotnie wygrywał wybory prezydenckie w Irlandii - w roku 2011 i 2018. Jego obecna kadencja trwa do 2025 roku. Jego żona od początku pełnienia obowiązków cieszy się sporym uznaniem. Często zastępowała męża na różnego rodzaju uroczystościach.