Naukowcy podejrzewali, że koronawirus wyciekł z laboratorium. Nie chcieli badać tej teorii

535

Brytyjscy i amerykańscy naukowcy jeszcze na początku pandemii uważali za prawdopodobne, że koronawirus przypadkowo wyciekł z laboratorium w Chinach. Mieli jednak tego nie mówić w obawie, że zaszkodzi to nauce w tym kraju.

Naukowcy podejrzewali, że koronawirus wyciekł z laboratorium. Nie chcieli badać tej teorii
Naukowcy nie chcieli badać teorii na temat koronawirusa. (Getty Images)

Czołowi brytyjscy i amerykańscy naukowcy uważali, że koronawirus SARS-CoV-2 przypadkowo wyciekł z laboratorium w Wuhan. Teorię tę badano jednak niechętnie, aby nie zaszkodzić chińskim naukowcom i rozwojowi ich działań. Do maili, które to potwierdzają dotarł "The Telegraph".

Naukowcy zaniechali badań COVID-19

W jednym z maili Jeremy Farrar, brytyjski naukowiec zajmujący się chorobami zakaźnymi, napisał, że "prawdopodobnym wyjaśnieniem" pochodzenia koronawirusa jest, że szybko ewoluował z wirusa podobnego do SARS wewnątrz ludzkiej tkanki w laboratorium o niskim poziomie bezpieczeństwa. W dalszej części naukowiec zaznaczył, że taka ewolucja mogła "przypadkowo stworzyć wirusa przygotowanego do szybkiego przenoszenia się między ludźmi".

Wiadomość pochodziła z 2 lutego 2020 roku. Adresatami tego maila był Anthony Fauci, główny doradca prezydenta USA ds. medycznych oraz dr Francis Collins dyrektor amerykańskich Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH). Ze słów naukowca wynika także, że inni naukowcy uważają jego teorie za słuszne.

W innych wiadomościach można znaleźć podobne treści. "Po prostu nie mogę sobie wyobrazić, jak to by się miało udać w przyrodzie" - ocenił Bob Garry z Uniwersytetu w Teksasie. Prof. Andrew Rambaut z Uniwersytetu w Edynburgu napisał, że "jedynymi osobami mającymi wystarczające informacje lub dostęp do próbek, które mogłyby się tym zająć, byłyby zespoły pracujące w Wuhan"

4 lutego, w kolejnym mailu, Farrar ocenił, że prawdopodobieństwo wycieku laboratoryjnego to 50 proc. Prof. Eddie Holmes z Uniwersytetu w Sydney ocenił, że jest to 60 proc. Pomimo takich przekonań i teorii wysnuwanych już na początku pandemii, temat nie został zgłębiony.

Dalsza debata na temat takich oskarżeń niepotrzebnie odciągnęłaby najlepszych naukowców od ich bieżących obowiązków i wyrządziła niepotrzebną szkodę nauce w ogóle, a nauce w Chinach w szczególności - napisał w odpowiedzi na maila Dr Ron Fouchier.

Jak przekazuje "Daily Telegraph", instytucje, które były w posiadaniu maili, odrzucały wezwania do publikacji ich treści. Maile były wysłane w odpowiedzi na telekonferencję między 12 naukowcami, która odbyła się 1 lutego 2020 r.

Zobacz także: Mieszkał w hotelu przez miesiąc. Straszne, co po sobie zostawił
Autor: ABA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić