Nie żyje najstarszy człowiek świata. Miał 116 lat
Fredie Blom, który był uważany za najstarszego człowieka na świecie, zmarł w sobotę w wieku 116 lat. Jego rodzina przekazała, że śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych.
Fredie Blom zmarł w sobotę w szpitalu w Kapsztadzie. Jego bliscy przekazali, że mężczyzna zaczął się gorzej czuć kilka dni temu. Jednocześnie podkreślili, że do śmierci doszło z przyczyn naturalnych i nie wierzą, by była ona powiązana z COVID-19.
Dokumenty tożsamości Frediego Bloma wskazywały, że urodził się w RPA w maju 1904 r. Nigdy nie zostało to jednak potwierdzone przez Księgę Rekordów Guinnessa, dlatego nie został do niej wpisany.
Prowadzą agroturystykę na Mazurach. Oto czym się zajmują
Mężczyzna przeżył dwie wojny światowe i apartheid. Gdy był nastolatkiem, stracił wielu członków rodziny, którzy zmarli z powodu grypy zwanej potocznie hiszpanką.
Fredie Blom spędził większość swojego życia jako robotnik - najpierw na farmie, a następnie w branży budowlanej. Na emeryturę przeszedł dopiero w wieku 80 lat. Był regularnym palaczem.
Dwa tygodnie temu dziadek wciąż rąbał drewno. Był silnym mężczyzną, pełnym dumy - powiedział agencji AFP, rzecznik rodziny Andre Naidoo.
Zobacz także: Starożytny ząb. Najstarsze DNA przodka człowieka