Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Niebywałe. Tak Rosja wysyła swoich żołnierzy na front

Nawet kilkaset tysięcy osób zostało wcielonych do rosyjskiej armii w wyniku mobilizacji ogłoszonej przez Władimira Putina. Rosyjscy dowódcy kompletnie nie mają jednak planu i kontroli nad tym, co robią. Teraz do sieci wyciekł film pokazujący pociąg, w którym poborowi wysyłani są na wojnę. Nie są to z pewnością "królewskie" warunki.

Niebywałe. Tak Rosja wysyła swoich żołnierzy na front
Niebywałe. Tak Rosja wysyła swoich żołnierzy na front (Instagram)

21 września prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin ogłosił "częściową mobilizację" w związku z wojną w Ukrainie. Według władz Rosji, docelowo zostało powołanych 300 tys. osób z "wcześniejszym doświadczeniem wojskowym". Tymczasem w wielu miejscach Rosji "łapani" byli wszyscy mężczyźni, dochodziło do wielu pomyłek. Nie da się ukryć, że mobilizacja przebiegała w atmosferze chaosu.

Jak się okazuje, to nie są jedyne problemy w rosyjskim wojsku. Jak podkreślał doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Geraszczenko na Twitterze, w Rosji brakowało planu i pomysłu na zagospodarowanie poborowych.

Osobną sprawą są warunki, w jakich funkcjonują rosyjscy poborowi. Wielu z nich narzekało, że za własne pieniądze musiało kupić sobie chociażby specjalne buty wojskowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Atak rakietowy pod Donieckiem. Deszcz Gradów spadł na Rosjan

Teraz w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, które przedstawia sposób, w jaki Rosja wysyła swoich żołnierzy na front. Na krótkim filmiku widzimy stary wagon, w którym z pewnością nie powinni podróżować ludzie. Zazwyczaj takie wagony widzimy jedynie w pociągach towarowych.

Internauci nie zostawiają na tym pociągu suchej nitki. Niektórzy żartują jednak, że są jeszcze gorsze momenty w życiu tych żołnierzy. "Na pewno mają gorzej w drodze powrotnej..." - napisał jeden z nich.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Poborowi z Rosji narzekali na warunki

Jednym z poborowych, którzy narzekają na warunki, jest radny Anton Kuligin. Od początku wojny jeździł on samochodem oklejonym znakami "Z" i "V", czyli symbolami rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jasno deklarował wsparcie dla armii oraz decyzji Władimira Putina. Pewnego dnia sam postanowił wkroczyć do wojska i został wysłany na front.

Słuchając jednak jego relacji, można odnieść wrażenie, że rosyjscy wojskowi ponownie zostali zostawieni sami sobie. Mężczyzna skarży się, że nie otrzymali żadnego wyposażenia, nie wiedzą, "gdzie swoi, a gdzie obcy". Nie mają też ani amunicji, ani potrzebnych leków.

Autor: JAR
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 06.12.2024 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Pogrzeb Lucjana Brychczego. Zgrzyt z miejscem na cmentarzu?
Pękła kumulacja 520 mln zł w Eurojackpot. Wśród wygranych Polak
Kontrowersje wokół awansu żony ministra Wieczorka. Uczelnia reaguje
W Egipcie zatonął statek. Co z zaginionymi Polakami?
Zaginął profesor warszawskiej wyższej uczelni. Policja apeluje o pomoc
Rosyjski samolot wylądował w Warszawie. Ludzie opuścili lotnisko
Otwarcie Notre Dame. Przybędzie Donald Trump, nie będzie papieża Franciszka
Wstrząsające nagranie z Torunia. Sekundy dzieliły go od tragedii
Prezydent Izraela zwraca się do Elona Muska o pomoc w uwolnieniu zakładników Hamasu
26-latka znalazła się w paszczy krokodyla. Teraz dziękuje Bogu
Niezwykłe odkrycie archeologów. Odkryto ślady osadnictwa sprzed tysięcy lat
Wróć na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić