Niemcy studzą entuzjazm. Chodzi o przepustki na granicach
Rząd Niemiec z rezerwą odnosi się do pomysłu wprowadzenia przepustek dla pracowników transgranicznych. Inicjatywę tę zaproponował premier Brandenburgii Dietmar Woidke, jako sposób na usprawnienie dojazdów utrudnionych przez kontrole graniczne.
Najważniejsze informacje
- Niemieckie ministerstwo spraw wewnętrznych jest sceptyczne wobec przepustek.
- Premier Brandenburgii, Dietmar Woidke, zaproponował ich wprowadzenie.
- Kontrole graniczne wydłużają czas dojazdu do pracy.
Sceptycyzm niemieckiego rządu
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Niemiec z dystansem odniosło się do propozycji wprowadzenia specjalnych przepustek dla osób codziennie przekraczających granice w celach zawodowych. Z inicjatywą wystąpił premier Brandenburgii, Dietmar Woidke, argumentując, że rozwiązanie to mogłoby skrócić czas dojazdów do pracy, które znacznie się wydłużyły w związku z kontrolami granicznymi.
Woidke przypomniał, że podobny system funkcjonował w czasie pandemii i przyniósł wtedy pozytywne efekty. Tym razem jednak propozycja spotkała się z chłodną reakcją resortu spraw wewnętrznych, który ocenił, że "przepustki nie usprawniłyby pracy służbom granicznym".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niemcy mają problem z imigrantami. “Nie wiadomo, co z nimi zrobić”
Tymczasowe kontrole na niemieckich granicach zostały przywrócone we wrześniu 2024 roku i obecnie obowiązują na granicach z Polską, Czechami oraz Szwajcarią. Minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt zapowiedział, że pozostaną one w mocy, dopóki nie zostanie wzmocniona ochrona granic zewnętrznych Unii Europejskiej.
Rzecznik ministerstwa podkreślił, że każda osoba wjeżdżająca z Polski podlega przynajmniej kontroli wzrokowej. "Robimy, co się da, żeby kontrole były jak najprostsze" - dodał.
W tym samym czasie Polska również zdecydowała się na przedłużenie kontroli granicznych – z Niemcami i Litwą – do 4 października. To element szerszych działań zmierzających do zwiększenia bezpieczeństwa na zewnętrznych granicach kraju.