Jan Manicki
Jan Manicki| 
aktualizacja 

Niezwykle groźny zespół pocovidowy. Dotyczy głównie małych dzieci

19

U najmłodszych pacjentów, którzy przeszli zakażenie koronawirusem, rozwija się nowa, groźna choroba. Tylko do jednego krakowskiego szpitala trafiło ostatnio dziesięcioro dzieci z powikłaniami po COVID-19. Zdaniem lekarzy, jeżeli choroba nie zostanie wystarczająco szybko wykryta u młodego pacjenta, może skończyć się tragicznie.

Niezwykle groźny zespół pocovidowy. Dotyczy głównie małych dzieci
Lekarze zdiagnozowali u dzieci groźny zespół pocovidowy (Getty Images)

Wciąż przebywa dzieci w ciężkim stanie po zakażeniu koronawirusem. Nie ma już dla nich miejsc m. in. na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie. Lekarze podkreślają, że sytuacja jest bardzo poważna.

Trzeba bić na alarm! To są dzieci przyjmowane z niewydolnością serca, czyli w stanie bezpośredniego zagrożenia życia – alarmuje prof. Przemko Kwinta z krakowskiego szpitala w rozmowie z dziennikarzami TVN24.

PIMS-TS. Nowa groźna choroba u dzieci

Większości przyjętych do szpitala dzieci przechodziła zakażenie koronawirusem bezobjawowo. Po około trzech-czterech tygodniach pojawił się u nich zespół pocovidowy. Lekarze chorobę określają jako PIMS-TS – pediatryczny, wieloukładowy zespół zapalny związany z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2.

Przebieg tej choroby jest bardzo ciężki, z niewydolnością krążenia, z uszkodzeniem wielonarządowym – opisuje lekarz pediatra Lidia Stopyra, cytowana przez TVN24.

Pierwszy przypadek PIMS-TS stwierdzono jakiś czas temu u dziecka z Warszawy. Okazało się, że wcześniej chorowało ono na COVID-19. Kolejne zachorowania potwierdzono u dziewięciorga dzieci z Krakowa oraz u trojga pacjentów z Wejherowa.

Objawy PIMS-TS. Wysypka, biegunka, gorączka

Jak twierdzą medycy, choroba nie jest jeszcze dokładnie zbadana. U każdego z dzieci, u którego zdiagnozowano PIMS, rozwój choroby i towarzyszące jej objawy były inne. W związku z tym, lekarze apelują do rodziców, aby nie bagatelizowali żadnych symptomów.

Objawy dzieci z Wejherowa początkowo nie wskazywały na groźną chorobę. Pojawiła się wysypka w postaci swędzących plamek na ciele, a następnie wysoka gorączka, biegunka i wymioty. Rodzice stwierdzili, że prawdopodobnie doszło do zatrucia pokarmowego.

W jednej chwili z dziecka uciekło 95 proc. życia – opisywał później w "Wydarzeniach" Polsatu Daniel Szczęch, ojciec jednej z dziewczynek.

W szpitalu stan dzieci szybko się pogarszał. Lekarze potwierdzili przebycie przez dzieci zakażenia koronawirusem. Okazało się, że młodzi pacjenci zachorowali na zespół pocovidowy PIMS-TS.

Inne objawy choroby obejmują także ból brzucha oraz zaczerwienione oczy. Doktor Paweł Grzesiowski podkreśla, jak ważna jest szybka diagnoza i podanie immunoglobuliny. Ostatnio przyjął trzech pacjentów z zespołem pocovidowym.

Dzisiaj dziecko ze zmianami skórnymi, z zapaleniem spojówek i z gorączką powinno być traktowane od razu jako potencjalny zespół pocovidowy, żebyśmy nie podali w ciemno antybiotyków, które w tej chorobie nic nie pomogą, a opóźnią właściwie leczenie – powiedział Grzesiowski, cytowany przez TVN24.

Obejrzyj także: Koronawirus. Dr Michał Sutkowski o trzeciej fali COVID-19 w Polsce

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić