aktualizacja 

Noworodek "wypadł" z brzucha matki. Potrzebna była pomoc

22

Josian Marques Pereira przyjechała do szpitala, kiedy tylko zorientowała się, że zaczyna rodzić. Niestety nikt nie miał dla niej czasu. Po 40 minutach jej córka sama wypadła i mocno uderzyła głową o podłogę.

Noworodek "wypadł" z brzucha matki. Potrzebna była pomoc
Dziecko miało 11 szwów. (Facebook)

6 maja Josian Marques Pereira przyjechała do szpitala położniczego Sofia Feldman w Brazylii. Według jej relacji miała częste skurcze, które wskazywały na rozpoczęcie akcji porodowej. Pomimo to, w szpitalu nikt się nią nie zajął przez kolejne 40 minut.

Dziecko wypadło na podłogę

Do rodzącej kobiety podeszła w końcu pielęgniarka i poprosiła, aby ta przeszła z nią do innego pokoju. Josian odmówiła, twierdząc, że czuje "jak dziecko z niej wychodzi".

Pielęgniarka powtórzyła swoje prośby. Według relacji świadków "zmusiła" rodzącą do tego, aby opuściła recepcję i poszła za nią. Josiane nie zdążyła zrobić kilku kroków, kiedy dziecko z niej wypadło.

Mała dziewczynka upadła na podłogę i rozcięła sobie głowę. Rana była na tyle poważna, że lekarze musieli jej założyć aż 11 szwów. Josiane złożyła skargę na policję, twierdząc, że personel szpitala dokonał dużego zaniedbania w jej przypadku. Sprawa jest już badana.

Po stwierdzonym uszkodzeniu ciała Policja Cywilna Minas Gerais (PCMG) wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie - przekazuje policja cytowana przez portal G1.

Matka z córką przeniosły się do innego szpitala. 11 maja obie wróciły do domu. Josiane mówi, że jej córka ma się dobrze i poza raną na głowie nic jej nie dolega.

Zobacz także: Joanna Krupa chce z mężem zaadoptować dziecko z Ukrainy
Autor: ABA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić