aktualizacja 

Ohydne. Rosyjscy lekarze znaleźli w jego czole

61

Ten młody mężczyzna od jakiegoś czasu cierpiał na dokuczliwe bóle głowy. W końcu, gdy potwornie opuchły mu okolice brwi, zaniepokojony zgłosił się do szpitala w Noworosyjsku. Lekarze aż zaniemówili, gdy zobaczyli jego czoło. To było obrzydliwe. O sprawie pisze teraz "Fakt".

Ohydne. Rosyjscy lekarze znaleźli w jego czole
Obrzydliwe! Znaleźli to w jego czole. (Autor: GBUZ "GB No. 1 of Novorossiysk" MZ KK / VK.com /) (Adobe Stock, VK.com)

Nietypowy przypadek miał miejsce początkiem lipca bieżącego roku. Do Miejskiego Szpitala w Noworosyjsku w Kraju Krasnodarskim stawił się młody Rosjanin z okropnym bólem i obrzękiem czoła.

"Chirurg szczękowo-twarzowy Władimir Kowalow z początku uznał, że był to ropień. Pacjenta zabrano na oddział chirurgii i wkrótce trafił na stół operacyjny" - pisze "Fakt".

W czole miał białego, długiego nicienia. Szokujący widok

W trakcie operacji medycy przeżyli jednak szok. Nie dowierzali własnym oczom. W czole mężczyzny żył biały, sporych rozmiarów, bezkręgowiec o nazwie nicień. Mierzył aż 15 centymetrów długości. Jak on się tam znalazł?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kogo atakują komary? 5 nietypowych zależności

Otóż dalsze specjalistyczne badania wykazały, że Rosjanin złapał pasożytniczą chorobę odzwierzęcą tzw. dirofilariozę (wywołują ją nicienie, konkretnie dwa gatunki, czyli: dirofilaria immitis - postać płucna oraz dirofilaria repens - postać podskórna).

Osobniki te zazwyczaj bytują u psa, kota, albo dzikich zwierząt mięsożernych. Jak zaraża się człowiek? Najczęściej przez ukąszenie komara.

"Te irytujące owady są żywicielami pośrednimi i przenosicielami nicieni, co oznacza, że bezkręgowce najpierw dojrzewają w organizmie komara, a dopiero potem infekują człowieka" - dodaje tabloid.

Lekarze usunęli nicienia z jego czoła. Trafił do buteleczki

Młody mężczyzna miał sporo szczęścia. Rosyjscy lekarze w porę zdiagnozowali problem bólu. Usunęli nicienia w całości z jego czoła. Cudem nie dostał się on do mózgu.

Następnie włożyli go do buteleczki, którą umieścili w pomieszczeniu socjalno-administracyjnym. Tak, aby lekarze i pielęgniarki mogli się mu z bliska przyjrzeć. To bowiem niecodzienny przypadek.

Autor: PŁA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić