Odstrzelą 350 niedźwiedzi. Ekspert: "Katastrofa". Mówi o zagrożeniach
- Decyzja o tym, by zabić tyle niedźwiedzi to katastrofa - mówi "Wyborczej" dr Bartosz Pirga, pracownik Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Niedawno słowacki rząd podjął decyzję o odstrzale 350 osobników. Ekspert wskazuje zagrożenia dla Polski.
Słowacki rząd na początku kwietnia podjął decyzję o odstrzale 350 niedźwiedzi. Stało się po tym, jak znaleziono ciało mężczyny, który prawdopodobnie został zabity przez to zwierzę. Oficjalne dane wskazuję, że u naszego sąsiada jest ok. 1000 niedźwiedzi, jednak nieoficjalnie ta liczba jest wyższa trzykrotnie.
Premier Robert Fico twierdzi, że nie chce, by ludzie bali wychodzić się do lasu i przyznaje, że sprawa jest delikatna. Na Słowacji rośnie też liczba bliskich spotkań z tymi drapieżnikami. - Decyzja rządu nie zawiera żadnych faktycznych powodów. Nie jest oparta na konkretnej sytuacji w regionach - twierdzi słowacka opozycja.
Decyzję rządu krytykują słowaccy ekolodzy. Nie zgadza się z nią też dr Bartosz Pirga, pracownik Bieszczadzkiego Parku Narodowego. - Po pierwsze: decyzja o tym, by zabić tyle niedźwiedzi to katastrofa i eksterminacja dla populacji. Prawdziwa paranoja - mówi "Wyborczej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ministra o TVP. Padło porównanie z telewizją "za PiS-u"
Dodaje, że część zwierząt może zostać jedynie zraniona. Będą wystraszone i uciekną. W takim stanie mogą dotrzeć do południowej Polski i stanowić zagrożenie. Ich zachowanie stanie się nieprzewidywalne. W końcu mogą dopuścić się ataku na człowieka.
Czytaj więcej: Ostatnie chwile życia Betsy Arakawy. Nowe fakty z Santa Fe
Sytuacja działań w takiej skali może być krytyczna, a jej konsekwencje są trudne do przewidzenia. Każdy odstrzał matki będzie miał olbrzymie konsekwencje dla populacji - dodaje Pirga.
Ekspert zauważa również, że to człowiek przyczynia się do oswajania niedźwiedzi. Wszystko przez rzadkie opróżnianie śmietników restauracji, czy sklepów. Te zwierzęta w poszukiwaniu pokarmu mogą szukać właśnie tam jedzenia.