Rafał Strzelec
Rafał Strzelec| 

Parafianki bronią pijanego księdza. "Zgotowanie piekła naszemu proboszczowi"

125

Nie milkną echa skandalu na pogrzebie niemowlęcia na cmentarzu w miejscowości Nowa Wieś Lęborska. Ksiądz Czesław K. prowadził uroczystość pod wpływem alkoholu. Mimo tego parafianie bronią duchownego. - Trzeba się za kapłanów modlić. (...) To było niepotrzebne zgotowanie piekła naszemu proboszczowi - mówi jedna z kobiet w rozmowie z "Faktami" TVN.

Parafianki bronią pijanego księdza. "Zgotowanie piekła naszemu proboszczowi"
Pijany ksiądz na pogrzebie noworodka (Facebook, Parafia św. Marii Magdaleny w Garczegorzu, Facebook, Parafia św. Marii Magdaleny w Garczegorzu)

Proboszcz parafii św. Marii Magdaleny w Garczegorzu Czesław K. prowadził uroczystości pogrzebowe pod wpływem alkoholu. Jak relacjonował "Fakt", ksiądz został przywieziony przez parafiankę na cmentarz w Nowej Wsi Lęborskiej.

Duchowny nie potrafił uszanować cierpienia rodziny, która straciła dziecko. Niemowlę urodziło się martwe. Podczas pogrzebu bełkotał, a także stwierdził, że "skoro aniołek śpi, to ja też zasnę...".

Rodzina wezwała policję. Ksiądz miał 1,6 promila alkoholu. Został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych za wykonywanie czynności pod wpływem alkoholu. Wiadomo, że duchowny rok wcześniej stracił prawo jazdy za... kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu. Jak przekazał rzecznik diecezji pelplińskiej, duchowny będzie miał rozmowę dyscyplinarną.

Biskup Diecezjalny wezwał proboszcza z Garczegorza na rozmowę. O jej wyniku i konsekwencjach wobec duchownego zostanie poinformowana Rodzina zmarłego dziecka - przekazał ks. Ireneusz Smagliński.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Godne pożałowania". Znany ksiądz o postawie biskupów

Parafianie bronią pijanego księdza

Zaskakujące jest, że część parafian broni duchownego. W rozmowie z "Faktami" TVN wypowiadały się dwie kobiety, które stoją na stanowisku, iż duchownemu stała się krzywda.

Odprawił to wszystko ładnie, odszedł do samochodu i wtedy się piekło rozpętało - mówi pierwsza z kobiet. - Troszkę miał coś wypite, wiem. Każdy ma jakąś słabość. Trzeba się za kapłanów modlić. Dlaczego? Bo oni mają tyle diabełków nad swoją głową, co dachówki na kościelnym dachu. To było niepotrzebne zgotowanie piekła naszemu proboszczowi - dodaje druga parafianka.

W materiale "Faktów" wypowiedział się także ks. Krzysztof Raj, dyrektor Ośrodka Duszpasterstwa Trzeźwości w Kowalewie. Przyznaje, że duchowni są narażeni na nałogi. - Jest to życie w samotności, które może powodować, że będzie sięgał po ten alkohol po tę używkę, a z drugiej strony jest liderem dla swojej społeczności, ma być tym, który będzie prowadził - mówi duchowny.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić