Pięcioosobowa rodzina żyła w lesie, bez wody i prądu. Burza po decyzji sądu
Pięcioosobowa rodzina od kilku lat mieszkała w skromnym domu w lesie, we włoskim regionie Abruzja. Jak informuje CNN, sąd w L'Aquili nakazał odebrać dzieci rodzicom i umieścić je w rodzinie zastępczej. Los tej rodziny poruszył wiele osób. Sędzia, która podjęła kontrowersyjną decyzję, zaczęła otrzymywać groźby w mediach społecznościowych.
Nathan Trevallion i Catherine Birmingham to angielsko-australijska para, która od 2021 r. mieszkała w lesie w Palmoli wraz z dziećmi - ośmioletnią córką i sześcioletnimi bliźniętami. Rodzina mieszkała w skromnym domu, bez dostępu do wody (czerpała ją ze studni znajdującej się na posesji) i prądu. Dzieci nie chodziły do szkoły.
Sytuacja tej rodziny wyszła na jaw we wrześniu 2024 roku, po tym, jak cała piątka trafiła do szpitala z powodu zatrucia po spożyciu grzybów leśnych. Sprawą zainteresowała się policja i opieka społeczna. Rodzice nie zastosowali się jednak do zaleceń - chcieli żyć według własnych zasad. Teraz, jak informuje CNN, sielankowe życie pięcioosobowej rodziny legło w gruzach. Sąd w L'Aquili zdecydował, że dzieci powinny trafić do rodziny zastępczej.
Uzasadniając tę decyzję, sąd stwierdził m.in., że rodzina żyje w budynku, który nie nadaje się do zamieszkania.
Rozprawa Sebastiana M. Tak zachowywał się w czasie przesłuchania jego kolegów
Członkowie rodziny Trevallion nie utrzymują kontaktów społecznych, nie mają stałych dochodów, w domu nie ma toalet, a dzieci nie uczęszczają do szkoły. Nakaz opiera się na ryzyku naruszenia prawa do życia społecznego, a w związku z poważnymi i szkodliwymi naruszeniami praw dzieci do integralności fizycznej i psychicznej, rodzice powinni zostać pozbawieni władzy rodzicielskiej - uzasadniono w nakazie, którego treść przytacza CNN.
Na razie zabrano dzieci zabrano do ośrodka opieki, w którym zamieszkała również ich matka, ale - jak informuje tg24.sky.it - kobieta może widywać dzieci jedynie podczas posiłków, o wyznaczonych porach.
Giovanni Angelucci, prawnik rodziny, przekonuje, że dzieci były zadbane i szczęśliwe. Teraz tęsknią za rodzicami i dopytują, kiedy będą mogły wrócić do domu. Prawnik podkreślił, że para zamierza odwołać się od tej decyzji.
Włosi oburzeni decyzją sądu
Jak informuje CNN, premier Włoch Giorgia Meloni i jej zastępca Matteo Salvini skrytykowali decyzję sądu. Meloni, która stwierdziła, że odebranie dzieci jest "alarmujące", skontaktowała się w tej sprawie z włoskim ministrem sprawiedliwości Carlo Nordio.
Salvini powiedział dziennikarzom że to "haniebne, że państwo interesuje się prywatną edukacją i osobistymi wyborami dwójki rodziców, którzy uważają Włochy za gościnny kraj, a mimo to kradnie im dzieci".
Również Giuseppe Masciulli, burmistrz Palmoli, skrytykował decyzję sądu. "Sam jestem ojcem, więc byłem głęboko zszokowany tą sytuacją" – powiedział w rozmowie z CNN.
Portal tg24.sky.it dodaje, że w mediach społecznościowych pojawiły się groźby i obelgi pod adresem sędzi, która podjęła decyzję o rozdzieleniu dzieci i rodziców.
Dziesiątki tysięcy osób podpisały petycję online, opowiadając się za tym, by dzieci mogły wrócić do domu.