Zaatakował na manifestacji i uciekł do konsulatu Rosji. Skarży się na warunki
Siemion Bojkow to celebryta znany jako "Australijski Kozak". Mężczyzna ukrył się w rosyjskim konsulacie w Sydney po tym, jak pobił uczestnika proukraińskiej manifestacji. Teraz publicznie skarży na warunki, w których od kilku lat przebywa. Twierdzi, że te przypominają "więzienie".
Bojkowa ma podwójne obywatelstwo. Pochodzi z rodziny rosyjskich migrantów. Mężczyzna jest celebrytą, który dał się poznać opinii publicznej w 2020 roku. Jako "Australijski Kozak" krytykował szczepienia na COVID-19 i negował pandemię.
Celebryta stanął po stronie Rosji po pełnoskalowej inwazji wojsk Putina na Ukrainę. Poinformował odbiorców, że w 2014 roku był w Rosji na spotkaniu z Igorem Girkinem ps. Striełkow.
22-letni kierowca z Ukrainy doigrał się. Otrzymał mandaty za ponad 30 tys. zł i 210 pkt karnych
Były oficer rosyjskich służb specjalnych już wtedy był podejrzany o zestrzelenie malezyjskiego Boeinga nad Donbasem (w katastrofie zginęli też Australijczycy). Przez holenderski sąd został uznany za winnego. Ma status zbrodniarza wojennego.
Apogeum prokremlowskiej działalności Siemiona Bojkowa to grudzień 2022 roku. Jak informuje "Bełsat", w trakcie manifestacji wspierającej Ukrainę, "Australijski Kozak" uderzył 72-latka, który upadł głową na betonowe schody i trafił do szpitala.
Mężczyzna uciekł do konsulatu rosyjskiego w Sydney. We wrześniu 2023 roku otrzymał rosyjskie obywatelstwo. Teraz Bojkow narzeka na warunki, w jakich przebywa. Twierdz, że te przypominają "więzienie".
Ani razu nie czułem się tu mile widziany. Zostałem zamknięty w jednym z pomieszczeń. Nie mogę się poruszać swobodnie bez strażnika - mówił australijskim mediom Bojkow.
Proputinowski influencer ma również spodziewać się dziecka, ale władze konsulatu nie zezwoliły na chrzest na terenie misji. Mimo to, Bojkow kategorycznie stwierdził, że nie ma zamiaru opuszczać terenu placówki dyplomatycznej.
Sprawą zainteresowali się niektórzy parlamentarzyści z Australii, którzy próbowali interweniować. Johny Ruddick, poseł Partii Libertariańskiej Nowej Południowej Walii chciał nawet odwiedzić twórcę, ale nie dostał zgody. Konsulat odpowiedział na publiczne oskarżenia.
W związku z tym twierdzenia pana Bojkowa nie mogą być uznane za uzasadnione. W przyszłości, relacjonując tego typu sytuacje i emocjonalne wypowiedzi, apelujemy do mediów o większą ostrożność w przedstawianiu faktów oraz o zasięganie opinii i komentarzy wszystkich zaangażowanych stron - przekazały australijskim mediom władze konsulatu.
"Belsat" informuje, że temat podłapały propagandowe media w Rosji. "Komsomolskaja Prawda" oburzyła się, że placówka dyplomatyczna nie chce "dać ochrzcić syna"