Polak zginął od pięciu strzałów. Huczy w greckich mediach: to była egzekucja
W piątkowe popołudnie 4 lipca grecka miejscowość Agia Paraskevi stała się miejscem brutalnego zabójstwa. Ofiarą był 43-letni profesor, jak podają greckie media, pochodzący z Polski, który mieszkał na stałe w Stanach Zjednoczonych. Mężczyzna przyleciał do Grecji żeby spotkać się z dwójką swoich dzieci. Władze greckie prowadzą intensywne śledztwo, a media informują, że mogło dojść do zaplanowanej egzekucji.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że Polak miał umówione spotkanie z konkretną osobą w celu wyjaśnienia konfliktu osobistego. Obaj mężczyźni mieli spotkać się na jednej z ulic Agia Paraskevi – Irinis.
Jak podają greckie media, scena została uchwycona przez kamery monitoringu. Na nagraniu widać, jak profesor czeka na rozmówcę, gdy nagle podchodzi do niego zamaskowany napastnik i oddaje w jego kierunku pięć strzałów.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledczy podejrzewają, że mężczyzna, z którym profesor był umówiony, mógł zwabić go w pułapkę, sam się nie pojawiając, ale wysyłając na miejsce płatnego zabójcę.
Uciekł z miejsca zbrodni. Pomagał mu wspólnik?
Napastnik po ataku oddalił się pieszo, ale – jak ujawniają śledczy – niedługo potem wsiadł do pojazdu kierowanego przez wspólnika. Obaj zniknęli z miejsca zbrodni, a ELAS (grecka policja) rozpoczęła zakrojoną na szeroką skalę obławę. Kamery zarejestrowały, że zamachowiec nie prowadził samochodu – to według władz dodatkowy dowód na to, że miał wspólnika.
Zabójca działał jak zawodowy kat, któremu zapłacono za swoje czyny – podają greckie media, powołując się na ustalenia funkcjonariuszy.
Zeznania byłej żony. Śledztwo trwa w wielu kierunkach
W centrum śledztwa znalazła się także była żona zamordowanego profesora – obywatelka Grecji, z którą miał dwójkę dzieci. Kobieta spędziła ponad osiem godzin składając zeznania w Wydziale Zabójstw Bezpieczeństwa Attyki. Opowiadała o ich wspólnym życiu oraz ostatnich kontaktach z byłym mężem. Przyznała, że nic nie wie o możliwych motywach zabójstwa, a także przekazała swój telefon śledczym.
Według jej relacji, miała spotkać się z byłym mężem tego dnia, by razem zabrać dzieci na spacer. Kiedy mężczyzna nie pojawił się na czas, kobieta zadzwoniła na policję – tak dowiedziała się o jego śmierci.
Profesor z Polski. Cicha wizyta, brutalny finał
Jak informują greckie media, 43-letni profesor przyleciał z USA do Grecji tydzień wcześniej, by odwiedzić swoje dzieci. Jego tożsamość nie została jeszcze oficjalnie ujawniona przez greckie władze, ale wiadomo, że był cenionym naukowcem.
Policja zidentyfikowała 43-latka i rozważa możliwość, że morderstwo jest związane z różnicami osobistymi – informuje publiczny nadawca ERT.
Śledztwo nabiera tempa
Motyw morderstwa wciąż pozostaje nieznany. Policja analizuje wszystkie możliwe scenariusze – od konfliktu osobistego, po zaplanowaną zemstę. Funkcjonariusze nadal poszukują sprawcy lub sprawców zbrodni. Do tej pory nie dokonano zatrzymań.
Greckie media informują, że zabójca użył najprawdopodobniej rosyjskiego pistoletu samopowtarzalnego, co może świadczyć o profesjonalnym charakterze zbrodni.
Kim była ofiara? Ujawniono tożsamość Polaka
Wieczorem 7 lipca ujawniono również tożsamość Polaka. Ofiarą jest Przemysław Jeziorski – polski profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley w USA, ceniony naukowiec i oddany ojciec. Tożsamość została potwierdzona przez przyjaciela ofiary.
Naukowiec był jednym z najwybitniejszych uczniów profesora Ryszarda Szubartowskiego i przez lata budował swoją karierę naukową w Stanach Zjednoczonych. Greckie służby rozpoczęły intensywne śledztwo, a media nie wykluczają, że mogło dojść do zaplanowanej egzekucji.