Mateusz Domański
Mateusz Domański| 

Policjant biegł po życie. Dosłownie. Dramatyczne sceny w Sulęcinie

64

W trakcie patrolu policjanci zauważyli zrozpaczonych rodziców, którzy próbowali ratować swoje dziecko. Chłopczyk miał problemy z oddychaniem. Policyjna interwencja okazała się niezwykle cenna.

Policjant biegł po życie. Dosłownie. Dramatyczne sceny w Sulęcinie
Dzielni policjanci uratowali dziesięciomiesięcznego chłopca (Policja)

Ten dzień policjanci z Sulęcina zapamiętają do końca życia. Starszy sierżant Rafał Radecki wraz z sierżantem Łukaszem Płonką zauważyli rodziców wołających o pomoc. Problemy miało ich dziesięciomiesięczne dziecko. Synek nie mógł złapać oddechu.

Chłopczyk był siny. Tracił przytomność. Czasu na działanie było więc niewiele. Policjanci natychmiast wkroczyli do akcji.

Mundurowi zabrali rodziców z dzieckiem do radiowozu. Następnie pognali na sygnale do Szpitala Powiatowego w Sulęcinie.

Dramatyczny bieg z happy endem

Gdy już udało się dojechać do placówki, funkcjonariusz przejął chłopczyka z rąk matki i ze wszystkich sił gnał po pomoc w kierunku oddziału ratunkowego. Tam na malucha czekali medycy, którzy ustabilizowali funkcje życiowe.

Jak podkreślają sami policjanci, sytuacja, z którą przyszło się im zmierzyć była niezwykle stresująca. Będąc prywatnie tatą, widok tak małego chłopca próbującego złapać oddech, na długo pozostaje w pamięci. Liczy się jednak szybkie i skuteczne działanie. W tym przypadku nasi mundurowi spisali się na medal - czytamy na stronie policja.pl.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić