Politycy na imprezie u Mazurka. Poseł straszy sądem

347

Echa imprezy urodzinowej Roberta Mazurka nie milkną nawet przez moment. Gdy do sieci wypłynęły zdjęcia z tego wydarzenia, niektórzy internauci stwierdzili, że w gronie zaproszonych znalazł się m.in. Dobromir Sośnierz z Konfederacji. Polityk stanowczo temu zaprzecza.

Politycy na imprezie u Mazurka. Poseł straszy sądem
Robert Mazurek (YouTube)

Zdjęcia z imprezy u Mazurka opublikował "Fakt". Na jednym z nich było widać mężczyznę z długimi włosami. Miał on dredy. Niektórzy spekulowali, że to Dobromir Sośnierz z Konfederacji. - Nie było mnie na imprezie u Mazurka! Przestańcie ludzie powielać głupoty. Nie każdy facet z długimi włosami to ja. W dodatku na zdjęciach widać, że tamten miał dredy. Ja na razie nie mam - zaznaczył polityk.

Redaktora Mazurka nigdy nie spotkałem. Nie wiem, czy on w ogóle wie o moim istnieniu, bo do swojego programu nigdy mnie jeszcze nie zaprosił. I nie, żebym uważał, że to jakieś przestępstwo. Gdybym był zaproszony, to pewnie bym starał się wpaść choć na chwilę, ale nie w trakcie posiedzenia Sejmu. Nawet na wywiady czy programy publicystyczne nie umawiam się w trakcie posiedzeń - poinformował Sośnierz na Facebooku.

Później zwrócił się do swoich odbiorców. - Wobec zalewu fałszywych informacji proszę czytelników o pomoc we wskazaniu tych, którzy tę plotkę wymyślili i ją kolportowali. Wiele portali pisało o mojej obecności tonem kategorycznym, nie pozostawiając nawet miejsca na wątpliwości - napisał.

Część z nich przepisywała po prostu bezmyślnie wcześniejsze komentarze, dlatego zależy mi przede wszystkim na namierzeniu tego, kto napisał to jako pierwszy. Być może kilka mediów wymyśliło to niezależnie od siebie. Jeśli ktoś chce pomóc w zbudowaniu tej listy kłamców — proszę o wskazania w komentarzach - kontynuował.

Polityk oczekuje przeprosin

Dobromir Sośnierz zaproponował dziennikarzom, którzy "dobrowolnie opublikują przeprosiny i sprostowanie w ciągu 24 godzin od tego wpisu", specjalną "zniżkę" - 100 zł wpłaty na Fundację dla Wolności. Później konsekwencje mają być poważniejsze.

Później będę już prosił o więcej. Weźcie pod uwagę, że sprostowania oczywiście rozchodzą się dużo gorzej niż pierwotne kłamstwa, więc szkoda i tak została wyrządzona. Samo usunięcie kłamliwego wpisu nie załatwia sprawy — mało kto będzie sprawdzał, czy informacja z wczoraj jeszcze wisi, a jeśli nie wisi, to domyślał się dlaczego i która ewentualnie jej część nie była prawdziwa. To tak nie działa - podkreślił poseł Konfederacji.
Trwa ładowanie wpisu:facebook
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić