Pracuje na kolei. To często słyszy od ludzi. Ma apel
22-letni Przemysław Podracki pracuje w PKP Intercity jako kierownik pociągu. W wywiadzie opublikowanym w mediach spółki ujawnił, jakie słowa często padają z ust pasażerów.
Źródło zdjęć: © intercity.pl
Najpierw przez rok pracował jako konduktor, a następnie został kierownikiem pociągu. 22-letni Przemysław Podracki jest związany z PKP Intercity. Podczas wywiadu opublikowanego na intercity.pl opowiedział choćby o swoich doświadczeniach związanych z pasażerami.
Podracki wskazał, o czym powinni pamiętać podróżujący kolejami. Jednocześnie ujawnił, co od nich słyszy.
Przede wszystkim powinni patrzeć na to, co klikają. Często słyszę: "Nie doczytałam", "Szybko kupowałam". Na biletach zdarzają się błędy i chciałbym, żeby podróżni mieli dla nas trochę więcej wyrozumiałości. Gdy pasażerka mówi, że zapłaciła za bilet, to ja wiem, że tak jest, ale zdarza się, że konieczna jest dopłata czy wymiana biletu, bo jest on niezgodny z postanowieniami regulaminu. My nie robimy niczego specjalnie, by komuś dopiec, tylko wypełniamy nasze obowiązki - zaznaczył.
Sceny przed dworcem. Taksówka sama ruszyła. Niesie się nagranie
Padło też pytanie o to, co lubi w swojej pracy. Bez chwili zawahania się wyjaśnił, że "ruch i ludzi".
Codziennie przewozimy setki pasażerów, każdy człowiek jest inny, ma własną historię, odmienne podejście do wielu spraw. Są tacy, którzy jeżdżą bardzo często i już ich rozpoznaję. Zwłaszcza na odcinku Lublin – Warszawa w pociągu "Górski" jest bardzo dużo osób, które codziennie dojeżdżają do pracy - kontynuował.
Te sytuacje mocno utkwiły mu w pamięci
22-latek wyjaśnił również, jakie sytuacje mocno zapadły mu w pamięci.
Bardzo często zagaduję pasażerów, szczególnie seniorów, z którymi chętnie sobie żartuję. Nasi podróżni cenią poczucie humoru i mówią, że lubią ze mną jeździć. Sytuacje mniej miłe to na przykład cztery godziny postoju pod Lublinem, kiedy urządzenia sterowania ruchem uległy awarii. Towarzyszył temu duży stres, bo podróżni mieli połączenia na lotniska, przesiadali się do innych pociągów, a my staliśmy w polu, w odległości trzech minut od dworca głównego - zrelacjonował, cytowany przez intercity.pl.