"Przebywa w odosobnieniu". Łukasz Żak chce towarzystwa w celi
- W tej chwili jest od wszystkich osadzonych odseparowany. Od wielu miesięcy non stop przebywa w odosobnieniu - mówi "Faktowi" mecenas Izabela Ławińska. Łukasz Żak chciał zmiany celi, ale nie zgodził się na to sąd, wyrażając się niepochlebnie na temat oskarżonego. Dlatego adwokat złożyła wniosek o wyłączenie sędziego Mitery.
Proces Łukasza Żaka rozpoczął się w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia. Oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku, do którego doszło we wrześniu ubiegłego roku na stołecznej Trasie Łazienkowskiej, przyznał się do kierowania pojazdem oraz przekroczenia prędkości. Żak przeprosił rodzinę ofiary oraz współoskarżonych.
Prokurator Katarzyna Niemiec-Rudnicka podkreśliła, że Żak prowadził pojazd w stanie nietrzeźwości, osiągając prędkość 226 km/h, co znacznie przekraczało dozwoloną prędkość na tym odcinku drogi. Przed szaleńczą jazdą miał spożywać alkohol i nagrywać swoją jazdę telefonem. Po wypadku uciekł z miejsca zdarzenia i z kraju - odnaleziono go w niemieckiej Lubece. Żakowi grozi kara od 5 do 30 lat pozbawienia wolności.
Proces rozpoczął się od wniosku adwokat Żaka. Mecenas Izabela Ławińska chciała wyłączenia z rozprawy sędziego Macieja Mitery. Jak tłumaczy, chodziło o to, że sąd niepochlebnie zwrócił się do Łukasza Żaka, gdy ten prosił o przeniesienie do innej celi. Obrona uważa, że Mitera miał być stronniczy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niespodzianka pod podłogą ciężarówki na A4. Kierowca miał wiele na sumieniu
Oskarżony napisał pismo do sądu, prosząc o interwencję, aby nie był w izolacji w areszcie, co de facto znaczy, aby nie przebywał sam w celi. W tej chwili jest od wszystkich osadzonych odseparowany. Od wielu miesięcy non stop przebywa w odosobnieniu. Sąd odpisał w formie postanowienia, że to nie jest w jego gestii i decyduje o tym dyrektor aresztu - mówi "Faktowi" mecenas Ławińska.
Jak pisaliśmy, Żak podczas pierwszego dnia procesu częściowo przyznał się do zarzutów, ale odmówił składania wyjaśnień.
Na tym etapie nie chcemy jeszcze odpowiadać na pytania. Natomiast nie wykluczamy tego. Od początku tak planowaliśmy - dodaje Ławińska w rozmowie z "Faktem".