Przełom ws. śmierci Bohdana Gadomskiego. Opiekunowie usłyszeli zarzuty
Nastąpił przełom w sprawie śmierci znanego dziennikarza muzycznego, Bohdana Gadomskiego. Prokuratura postawiła zarzuty opiekunom, którzy opiekowali się dziennikarze. Para nie przyznała się do winy.
Prokuratura postawiła zarzuty małżeństwu, które opiekowało się Bohdanem Gadomskim. Para złożyła szczegółowe wyjaśnienia, ale nie przyznała się do winy.
Bohdanem Gadomski zmarł przez błąd opiekunów
Małżonkom w wieku 51 i 56 lat przedstawiono zarzuty narażenia pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania śmierci - przekazuje PAP Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury okręgowej.
Zarzuty postawiono po zakończeniu śledztwa, które trwało od roku. Prokuratura sprawdziła dokładnie wszystkie wątpliwości, które pojawiły się po śmierci dziennikarza.
W ocenie zawiadamiającego wątpliwości budziły i wymagały zbadania okoliczności dotyczące pogorszenia stanu zdrowia, utraty przytomności i śmierci pokrzywdzonego. Podobne zawiadomienie złożyła także grupa znajomych dziennikarza – dodał Krzysztof Kopania
Gadomski poważnie chorował na cukrzycę, przez co był kilkukrotnie hospitalizowany. W marcu 2020 roku trafił pod opiekę swoich przyjaciół. Miał przepisane lekarstwa, które podawało mu małżeństwo. 8 marca stan zdrowia dziennikarza znacznie się pogorszył i ponownie trafił do szpitala
Czytaj także: Nie żyje dziennikarka TVP. Miała 55 lat
24 marca Gadomski zmarł. W trakcie śledztwa okazało się, że otrzymał nieodpowiednią dawkę insuliny, którą w dodatku podano nieprofesjonalnym sprzętem. To właśnie miało być bezpośrednią przyczyną pogorszenia stanu zdrowia i śmierci dziennikarza.
Bohdan Gadomski był znanym dziennikarzem muzycznym. Pisał dla wielu wydawnictw z całego kraju. Specjalizował się przeprowadzaniu wywiadów z artystami scenicznymi.