Puma zaatakowała dziecko. Podkradła się od tyłu
W amerykańskim Malibu doszło do dramatycznego ataku pumy na 11-letnią dziewczynkę. Zwierzę zaatakowało w ogrodzie, raniąc dziecko. Na szczęście obrażenia nie były groźne dla życia. Szybko udało się odgonić drapieżnika.
W niedzielny wieczór w kalifornijskim Malibu doszło do niebezpiecznego incydentu. Puma podkradła się od tyłu i zaatakowała 11-letnią dziewczynkę w ogrodzie jej domu. Dziecko zostało ugryzione w ramię, nogę i plecy. Na krzyki dziewczynki zareagowała matka oraz jedno z rodzeństwa, które próbowało ją ratować - informuje "Bild".
Gdy puma zaatakowała, na pomoc ruszyli kolejni członkowie rodziny, używając paralizatora. Dźwięk urządzenia wystarczył, by odstraszyć drapieżnika. Dziewczynka została przewieziona do szpitala, gdzie stwierdzono, że jej obrażenia nie zagrażają życiu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyjeżdżają z różnych stron Polski. "Dużo osób mówi, że zadziwia ich cały klimat"
Po ataku na miejsce przybyła policja oraz eksperci od dzikiej przyrody. Pumę uznano za zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego i szybko zlokalizowano oraz zneutralizowano. Testy DNA potwierdziły, że to właśnie to zwierzę było odpowiedzialne za atak.
Podobne zdarzenia miały miejsce w przeszłości. We wrześniu 2024 r., również w Kalifornii, puma zaatakowała 5-letniego chłopca. W lipcu 2025 r. w stanie Waszyngton puma zaatakowała 4-latka. W obu przypadkach dzieci przeżyły, a zwierzęta zostały zlokalizowane i zneutralizowane.
Od 1986 r. w Kalifornii odnotowano 27 ataków pum na ludzi, z których większość nie była śmiertelna. Eksperci podejrzewają, że pumy mogą atakować ludzi, gdy są głodne, a w pobliżu nie mają innej ofiary. Ponadto może to się dziać w przypadku, gdy czują się zagrożone bądź młode, które opuszczają matkę, szukają swojego miejsca.