Puszka z Księżyca. Naukowcy czekali z jej otwarciem 50 lat
Europejska Agencja Kosmiczna ogłosiła, że otworzy pojemnik z pyłem księżycowym, który został dostarczony na Ziemię w 1972 roku. Naukowcy mają mieszane uczucia - z jednej strony jest to ekscytujące doświadczenie. Z drugiej zaś - nie mają bladego pojęcia, czego się spodziewać. Czy to pomoże w kolonizacji Księżyca?
Europejska Agencja Kosmiczna tuż przed świętami przyszła z zaskakującymi doniesieniami. Postanowiono, że po 50 latach zostanie otwarta Puszka Pandory z pyłem księżycowym.
Będzie jak w legendzie?
Pojemnik znalazł się na Ziemi w 1972 roku dzięki załodze, która brała udział w misji Apollo 17. Próbka została pobrana przez astronautę Gene Cernana. Pochodzi ona z jednego z osuwisk w dolinie Taurus-Littrow.
Puszki nie były otwierane przez tyle czasu z dwóch powodów. Po pierwsze, naukowcy czekali, aż będą dostępne bardziej zaawansowane metody badania tego typu próbek. Po drugie zaś - nie chcieli dopuścić do nich zanieczyszczenia.
Badacze mają wiele wątpliwości. Przede wszystkim, nie jest wiadome, czego się spodziewać. To w końcu materiał pochodzący z obcego obiektu. W dodatku takiego, na którym występuje silne probiemiowanie i nie ma atmosfery.
Czytaj też: Izabela Małysz chwali się mamą. Ale laska!
Z drugiej z kolei - udowodniono, że na Srebrym Globie mogą przeżyć organizmy ekstremofilne, co daje nadzieję, na kolejne odkrycia. Wierzą, że dzięki temu będą mogli epiej się przygotować do programu Artemis, czyli powrotu na Księżyc i jego kolonizacji. Oby tylko nie skończyło się na szeregu nieszczęść, jak w słynnej legendzie nt. "puszki Pandory".