"Putin chce dominować". Politolog o potencjalnym ataku na Estonię w 2028 r.
- Putin chce dominować w Europie - cytuje Newsweek słowa Carlo Massali. Niemiecki politolog w swojej książce wskazuje, że Rosja w 2028 roku może zaatakować Estonię. Taki scenariusz jest możliwy w razie zwycięstwa Rosji w Ukrainie.
Carlo Massala w książce "Jeśli Rosja wygra: Scenariusz" opisał możliwe wydarzenia w przypadku potencjalnego zwycięstwa Rosji na Ukrainie i otrzymania Krymu, Donbasu oraz obwodów chersońskiego i zaporoskiego oraz przyjęcia neutralności wojskowej przez Ukrainę.
Według niemieckiego politologa, rozwój sytuacji na świecie zależeć będzie od niechęci Donalda Trumpa do obrony Europy, a także od niezdolności Europy do samodzielnej obrony.
Kule ognia na Krymie. Rosjan wybudziły potężne eksplozje
Rosja z pewnością dokona inwazji na Europę, a pierwszą ofiarą będzie Estonia - cytuje Newsweek książkę Massali. Armia Putina miałaby zaatakować i okupować przygraniczne miasto Narwę (od rosyjskiego Iwanogrodu dzieli to miasto jedynie rzeka), która jest zamieszkiwana przez ludność rosyjską. Uzasadnieniem będą protesty przeciwko "uciskowi". Inwazja miałaby się rozpocząć 27 marca 2028 r. Ponadto, Rosja mogłaby spróbować zająć strategicznie ważną estońską wyspę Hiiumaa na Morzu Bałtyckim.
Jeśli w tym przypadku nie zostanie uruchomiony Artykuł 5., wówczas NATO się rozpadnie. Nie sądzę, żeby Putin chciał odtworzyć Związek Radziecki. On chce dominować w Europie ogólnie, ale na pewno w polityce i Europie Wschodniej - mówi Massala w rozmowie z Newsweek.
Carlo Massala jest politologiem i profesorem na Uniwersytecie Bundeswehry. Kształci oficerów niemieckich sił zbrojnych. W niemieckiej telewizji występuje jako ekspert ds. wojny w Ukrainie.
W ostatnim czasie Instytut Studiów nad Wojną donosił, że na granicy rosyjsko -estońskiej pojawiły się "zielone ludziki", czyli uzbrojeni, nieumundurowani żołnierze. Było ich ok. 10. W związku z tym incydentem zamknięto jedno z przejść granicznych w Estonii. Marek Kohv, estoński ekspert ds. bezpieczeństwa, skomentował, że była to kolejna prowokacja i przykład hybrydowych działań Rosji.