Rachoń stanie przed sądem? Prawnik nie ma wątpliwości

191

Po przejęciu Telewizji Polskiej przez nową ekipę, byłe już gwiazdy TVP znalazły "azyl" w komercyjnej Telewizji Republika. W progach Tomasza Sakiewicza świetnie odnalazł m.in. Michał Rachoń. Okazuje się, że były prezenter telewizji publicznej może mieć z tego powodu poważne problemy prawne.

Rachoń stanie przed sądem? Prawnik nie ma wątpliwości
Rachoń może ponieść konsekwencje (Twitter)

W środę 20 grudnia Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wydało komunikat, w którym poinformowało o zmianach na szczycie władz mediów publicznych. Szef resortu Bartłomiej Sienkiewicz odwołał dotychczasowych prezesów zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i PAP wraz z radami nadzorczymi i powołał ich następców.

Dzień później z pracą w publicznej telewizji pożegnali się m.in. Samuel Pereira czy Michał Rachoń, uważany za czołowego propagandystę PiS. Prezenter jednak nie został bezrobotny, wręcz przeciwnie - błyskawicznie odnalazł swoje nowe miejsce w Telewizji Republika.

Rachoń może stanąć przed sądem?

Były gwiazdor TVP przeniósł prowadzony przez siebie format "Jedziemy" na antenę komercyjnej stacji Tomasza Sakiewicza. Nie zmieniła się nawet szata graficzna. Okazuje się, że takie działanie może nie być zgodne z prawem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "To pomylone". Tego pytania ws. TVP nikt nie zadaje. Dlaczego?

Chodzi o poważne naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych oraz przepisów prawa autorskiego. Szczegóły w rozmowie z "Faktem" wyjaśnił Krzysztof Izdebskiego, prawnik fundacji Batorego.

To kwestia dwóch rzeczy. Ustalenia praw autorskich, podejrzewam, że należą do Telewizji Polskiej, plus druga kwestia dotycząca zakazu konkurencji. Mogą być konsekwencje głównie w postaci finansowej, w związku z tym, że zakaz konkurencji został złamany czy też naruszono prawa autorskie - tłumaczy prawnik.

Kłopoty może mieć także Telewizja Republika. Zdaniem Krzysztofa Izdebskiego sprawa może mieć nawet finał w sądzie.

Jest uprawdopodobnione, że jest to kradzież utworu. To jak z filmem, każde wyświetlenie musi się wiązać ze zgodą twórców, dystrybutora. Jest całe postępowanie od zaprzestania naruszania tych praw do kar finansowych - dodaje ekspert.
Trwa ładowanie wpisu:twitter
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić