Robert Biedroń narobił zamieszania. Kazali mu opuścić mównicę
W Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat wolności mediów. Kiedy na mównicy pojawił się Robert Biedroń, zrobiło się duże zamieszanie.
Parlament Europejski zorganizował debatę, której tematem były wolne media. Głównie chodziło o sytuację w Polsce, Słowenii i na Węgrzech. Duże poruszenie wywołało zachowanie Roberta Biedronia.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Robert Biedroń musiał opuścić mównicę
Europoseł pojawił się na mównicy, ale za wiele nie powiedział. Postanowił wyrazić swoje zdanie w dość oryginalny sposób, bo poprzez milczenie.
Panie przewodniczący, pani komisarz. Właśnie tak wyglądałaby demokracja bez wolnych mediów - powiedział.
Po tych słowach zakrył swoje usta czarną tabliczką z napisem "free media". Następnie przez kilkanaście sekund całkowicie milczał. To w końcu spotkało się z reakcją.
Czytaj także: Anna Zalewska: Państwo pomaga i wspiera osoby LGBT
Przewodniczący debaty wezwał Biedronia do opuszczenia mównicy. Poskutkowało, bo po chwili polski europoseł bez słowa wrócił na swoje miejsce.